Polska"Szkielety" straszą w Warszawie: zaufaliśmy Ewie Kopacz

"Szkielety" straszą w Warszawie: zaufaliśmy Ewie Kopacz

Zwiększenia środków na świadczenia medyczne w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia na 2010 r. oraz zapłaty szpitalom za tzw. nadwykonania domagali się związkowcy z NSZZ "Solidarność" Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, którzy pikietowali w Warszawie siedzibę Ministerstwa Zdrowia.

"Szkielety" straszą w Warszawie: zaufaliśmy Ewie Kopacz
Źródło zdjęć: © PAP

04.11.2009 | aktual.: 04.11.2009 16:01

Jak poinformował rzecznik prasowy resortu zdrowia Piotr Olechno, z delegacją protestujących spotkała się minister Ewa Kopacz. Zapowiedziała, że zobowiąże prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza do przedstawienia informacji na temat planowanej na 2010 r. puli środków przeznaczonych na śląski oddział Funduszu (wyliczonej według tzw. nowego algorytmu podziału środków).

Jak podkreślił Olechno, uzgodniono, że śląski NFZ zapłaci szpitalom za świadczenia ponadlimitowe, ratujące życie, wykonane w 2009 r. Pieniądze na ten cel pochodzić będą w części z zapłaty za świadczenia udzielane pacjentom spoza województwa śląskiego (środki z tzw. migracji), a także ze środków przekazanych dodatkowo przez prezesa NFZ zarządzeniem z października. Chodzi o 67 mln zł, które mają trafić do śląskich szpitali.

Kopacz ma się spotkać kolejny raz ze związkowcami 18 listopada.

Jak mówili związkowcy, przyczyną ich protestu jest m.in. zbyt niskie finansowanie świadczeń medycznych i wiążące się z tym kolejki do lekarzy.

- Kończą się kontrakty szpitali z NFZ, kończą się limity, nie ma pieniędzy, a NFZ rozkłada ręce. My mamy problem, ponieważ pacjenci nadal chcą być leczeni. W tym momencie są wstrzymane praktycznie wszelkie planowane zabiegi, przyjmowani są tylko chorzy z zagrożeniem życia. Może dojść do tego, że w grudniu służba zdrowia będzie zaciągać kredyty - powiedziała przewodnicząca "S" Pracowników Ochrony Zdrowia w Zawierciu Małgorzata Grabowska.

- Oczekujemy od minister (zdrowia) Ewy Kopacz podjęcia zdecydowanych kroków. Zdrowie narodu jest ważniejsze niż polityka. Nie można doprowadzać do eutanazji pacjentów, mówić, że należy czekać w kolejkach po zdrowie. Tym dobrobytu na pewno nie zbudujemy, im później pacjent trafia do szpitala, tym więcej kosztuje jego leczenie - dodała.

Grabowska podkreśliła też, że pracownicy służby zdrowia nie mogą liczyć na żadne podwyżki płac. - Pracodawcy straszą nas, że będziemy karani, jak będziemy przyjmować pacjentów ponad limit. Mamy problem, bo etyka zawodowa nie pozwala nam, żeby ich odsyłać - mówiła.

Delegacja związkowców przekazała do resortu zdrowia petycję, w której domagają się m.in. dodatkowych pieniędzy na leczenie. W komunikacie zapowiadającym pikietę napisano, że "związkowcy są wstrząśnięci" sytuacją szpitali w regionie śląsko-dąbrowskim, gdzie "na świadczenia szpitalne brakuje ok. 300 mln zł".

Protestujących przed ministerstwem - według szacunków dziennikarzy - było ok. 160. Organizatorzy podają, że manifestantów było 250.

Związkowcy trzymali czarne flagi, część z protestujących była ubrana w kostiumy z namalowanym szkieletem. Osoby te miały tabliczki z napisem: "Czekam w kolejce do specjalisty". Związkowcy przynieśli także na noszach kukłę pacjenta z trupią czaszką i napisem: "Zaufałem Ewie Kopacz".

NFZ poinformował przed tygodniem, że w 2010 roku nakłady na świadczenia zdrowotne będą niższe o ponad 1,5 mld zł w porównaniu z bieżącym rokiem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)