Szewardnadze podał się do dymisji
Gruziński prezydent Eduard Szewardnadze podał się w niedzielę do dymisji po 11 latach coraz bardziej niepopularnych rządów w swoim kraju. Potwierdził to sam w wypowiedzi dla telewizji Rustawi-2.
23.11.2003 | aktual.: 23.11.2003 20:02
"Idę do domu" - oświadczył lakonicznie. Zapytany, kto przejmie władzę, odparł: "To nie moja sprawa". "Nigdy nie zdradziłem swojego narodu. Lepiej, żebym ja odszedł, niż aby między Gruzinami doszło do przelewu krwi" - dodał.
Władzę po Szewardnadze obejmie przewodnicząca parlamentu poprzedniej kadencji 39-letnia Nino Burdżanadze.
Doniesienia o dymisji Szewardnadze wywołały szał radości na ulicach Tbilisi. Wewnątrz zajmowanego przez zwolenników opozycji parlamentu ludzie rzucali się sobie w ramiona. "To koniec, odszedł!" - krzyczeli żołnierze sił wewnętrznych, których oddział przeszedł na stronę opozycji.
Centralna ulica - Prospekt Rustawelego - pełna jest demonstrantów, którzy gwiżdżą i trąbią klaksonami, wymachują flagami Gruzji. Tłum zwolenników opozycji przed parlamentem, który tworzyło rano kilka tysięcy ludzi, urósł do ponad 50 tysięcy. Demonstrantów wciąż przybywa.
Ustąpienie Szewardnadzego było wynikiem niedzielnej ofensywy opozycji, która ogłosiła, że na jej stronę przechodzi armia i policja. Groziła też marszem na rezydencję prezydenta. Na dziedzińcu parlamentu rozlokował się oddział sił wewnętrznych, który pierwszy przeszedł na stronę opozycji.
"Jesteśmy gotowi bronić parlamentu, jednak wierzę, że nie dojdzie do rozlewu krwi. Żaden normalny człowiek nie wystąpi przeciw własnemu narodowi" - powiedział dowódca oddziału ppłk. Gija Dżumanija, gdy lider opozycji Michaił Saakaszwili wygłaszał ostatnie ultimatum pod adresem prezydenta.
Weekendowe wydarzenia w Gruzji oznaczają największą w życiu porażkę Szewardnadzego, który w salonach władzy obraca się od ponad 30 lat; był sekretarzem partii komunistycznej w radzieckiej Gruzji (1972-85), cenionym na Zachodzie ministrem spraw zagranicznych ZSRR (1985-91) i wreszcie w 1992 roku mężem opatrznościowym, który miał wydobyć Gruzję z kryzysu politycznego.
Po ponad 10 latach władzy opozycja oskarża jego ekipę o korupcję i zubożenie społeczeństwa oraz o sfałszowanie wyborów parlamentarnych 2 listopada.
Nie wiadomo jak obalenie Szewardnadzego wpłynie na sytuacje w różnych regionach Gruzji, w tym w separatystycznych republikach Abchazji i Południowej Osetii. Sprzymierzeniec Szewardnadzego i lider autonomicznej Adżarii, Asłan Abaszydze, wprowadził w niedzielę na terytorium swojej republiki stan wyjątkowy.