Sześciu rannych w pierwszym wyścigu z bykami w Pampelunie
Sześć osób zostało poważnie
poturbowanych na ulicach Pampeluny (w Kraju Basków) w
pierwszej tegorocznej gonitwie byków.
07.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 12:51
Wśród rannych jest dwóch Amerykanów, dwóch Hiszpanów, Nowozelandczyk i Brytyjczyk.
Uczestnicy porannego biegu po wyłożonych brukiem uliczkach starej części miasta uciekali przed sześcioma bykami. Odbywająca się na 825-metrowym odcinku od zagrody do areny gonitwa trwała niecałe pięć minut. 31-letniego Amerykanina ubódł byk, w wyniku czego doznał porażenia kończyn, jego 44-letni rodak odniósł obrażenia twarzy, 26-letni Brytyjczyk złamał nadgarstek, jego rówieśnik z Nowej Zelandii ma przebite rogiem lewe udo, a dwaj Hiszpanie zostali stratowani przez zwierzęta i trafili do szpitala w poważnym stanie.
Tradycja "encierros", czyli biegów z bykami, sięga XVI wieku. Przez tydzień co rano sześć byków pędzi wąskimi uliczkami starego miasta ku arenie, na której tego samego dnia wieczorem zwierzęta giną w walce z torreadorem. Wraz z bykami do gonitwy stają śmiałkowie żądni wrażeń, którzy do obrony przed zwierzętami mogą mieć tylko zrolowaną gazetę.
Ulice Pampeluny pełne są przybyszów z całego świata. Miejscowi wyróżniają się z tłumu tym, że odziani są w tradycyjną baskijską biel i przepasani są czerwonymi chustami.
"Sanfermines" została rozsławiona na świecie dzięki powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi" z 1926 roku. Przy samym wejściu na arenę znajduje się popiersie pisarza. (PAP)
zab/ kan/