Sześć osób zginęło po wybuchu w sklepie z amunicją
Co najmniej sześć osób zginęło w potężnym wybuchu w sklepie z amunicją w centrum stolicy Afganistanu Kabulu - podała afgańska policja. Resort spraw wewnętrznych zapewnił, iż nie był to akt terroru. Nie wiadomo
jednak, co spowodowało wybuch.
Co najmniej 10 rannych wydobyto spod gruzów zawalonych w wyniku eksplozji budynków. Liczba ofiar może okazać się jeszcze wyższa.
Wokół miejsca eksplozji rozrzucone są płonące szczątki konstrukcji, w promieniu setek metrów wypadły szyby z okien. Spośród około 400 okolicznych sklepów zupełnie zniszczonych zostało co najmniej 25, ponad 100 jest uszkodzonych. W miejscu wybuchu powstał krater o głębokości ponad trzech metrów.
Eksplozja rano w centrum miasta, w dzielnicy, gdzie znajdują się budynki rządowe, m.in. pałac prezydencki. Większość sklepów była wtedy zamknięta.
Krótko po zdarzeniu pojawiły się sprzeczne informacje o przyczynie wybuchu. Zastępca szefa miejskiej policji Zalmaj Chan mówił, że w sklepie z bronią myśliwską eksplodował proch, natomiast dyrektor kryminalny kabulskiej policji Ali Szach Paktiawal oznajmił, że wybuch spowodował samochód-pułapka. Później jednak powiedział, że wybuch nie był aktem terrorystycznym. Z kolei rzecznik Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu Nicholas Lunt odmówił skomentowania przyczyny wybuchu, zaznaczając że sprawa jest badana. Według afgańskiej policji, nikt z żołnierzy ISAF nie ucierpiał w wybuchu.