Sześć lat więzienia dla bezdomnego, który zabił 22‑latka
Na 6 lat więzienia skazał Sąd
Okręgowy w Rzeszowie 54-letniego bezdomnego z Leżajska
Jana M. za zabójstwo młodego mężczyzny. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd uznał, że bezdomny działał w obronie koniecznej, ale z przekroczeniem jej granic.
Sąd zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa pod wpływem silnego wzburzenia na zabójstwo w obronie koniecznej, ale z przekroczeniem jej granic. W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślał, że oskarżony bronił swojego dobytku (namiastki domu), i miał prawo podejmować działania obronne, ale powinien zastosować sposób współmierny do intensywności zamachu.
Według oskarżenia, 54-letni bezdomny, znajdując się w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego zachowaniem 22-letniego Łukasza P., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Łukasza P., zadał mu kilka ciosów nożem w klatkę piersiową oraz prawą nogę i uszkodził mu m.in. wątrobę, serce, worek osierdziowy, a także przeciął udową tętnicę i żyłę.
Obrażenia doprowadziły do masywnych krwotoków zewnętrznych i wewnętrznych, wstrząsu hypowolemicznego i ostrej niewydolności oddechowo-krążeniowej, w wyniku których Łukasz P. zmarł.
Jan M. był trzeźwy. Łukasz P. miał 2,9 promila alkoholu we krwi. Z opinii biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa wynika, że w chwili czynu Jan M. był pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego, niesprowokowaną napaścią ze strony Łukasza P.
W mowie końcowej w ub. tygodniu prokurator Tomasz Magryś domagał się dla Jana M. kary 7 lat pozbawienia wolności. Natomiast obrońca Jana M., mec. Tomasz Rybarski, sugerował, że jego klient działał nie tylko w afekcie, ale również w obronie koniecznej, więc wniósł o jego uniewinnienie lub ewentualnie o nadzwyczajne złagodzenie kary.
Oskarżony w czasie procesu przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Ponieważ był leczony psychiatrycznie, biegli stwierdzili, że działał on pod wpływem wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami.
Oskarżycielka posiłkowa - matka ofiary zapowiedziała, że będzie odwoływać się od wyroku.
Do zabójstwa doszło w październiku 2007 r. Łukasz P. na bocznicy kolejowej, gdzie przebywali bezdomni, podszedł do dwóch śpiących tam Jana M. i jego kolegi Stanisława K., zaczął ich zaczepiać, wyzywać, kopać i bić, a później zaczął rzucać w nich kamieniami. Jeden z kamieni uderzył Jana M. w ramię. Gdy młody mężczyzna nie reagował na prośby bezdomnego, wywiązała się między nimi bójka, w czasie której Jan M. zadał Łukaszowi P. kilka ciosów nożem.