Ponad dwa miesiące trwa śledztwo prowadzone przez UOP, nadzorowane przez prokuraturę, w sprawie domniemanej korupcji w MON (...). Dlaczego, mimo wielu tygodni poszukiwania, nie znaleziono dowodów istnienia korupcji? - napisał Szeremietiew w oświadczeniu przekazanym w czwartek na konferencji prasowej w Białymstoku.
Dziennikarzom pokazał swoją prywatną broń, którą w środę zwrócił mu Urząd Ochrony Państwa po decyzji warszawskiej prokuratury.
Były wiceszef MON dodał, że jak dotąd prokuratura nie przesłuchiwała go w sprawie domniemanej korupcji w MON.
Szeremietiew twierdzi, że dostaje informacje o tym, jakoby tajne służby proponowały jego byłym współpracownikom intratne posady w zamian za obciążające go w śledztwie zeznania. (mp)
