Szemrane przelewy z Karaibów. Niemieccy śledczy bezsilni wobec rosyjskiego oligarchy Aliszera Umsanowa

Podejrzenia wobec rosyjskiego oligarchy Aliszera Usmanowa o pranie pieniędzy pozostają bez konsekwencji – informuje "Sueddeutsche Zeitung". I wyjaśnia, dlaczego. W tle pojawiają się sowite zarobki pewnego kucharza.

Władimir Putin i Aliszer UsmanowWładimir Putin i Aliszer Usmanow
Źródło zdjęć: © Getty | Mikhail Svetlov

Niemiecki dziennik podaje we wtorek (07.06.2022), że niemieckie władze od dłuższego czasu podejrzewają rosyjsko-uzbeckiego oligarchę Aliszera Usmanowa, objętego sankcjami przez UE i USA, o pranie brudnych pieniędzy. Współwłaściciel holdingu Metalloinvest zbił majątek przede wszystkim w związku z produkcją stali i wydobyciem metali szlachetnych oraz gazu.

Z ustaleń "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) wynika, że od 2017 roku do Jednostki Analityki Finansowej (Finance Intelligence Unit - FIU), będącej częścią służb celnych, wpłynęło kilkadziesiąt zawiadomień o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy. Pochodziły od banków, jak Deutsche Bank, Bayerische Landesbank, Commerzbank czy kasa oszczędnościowa Miesbach-Tegernsee.

"Powodem zawsze było to, że pieniądze na przelewy pochodziły od firm na Karaibach albo innych rajów podatkowych" – pisze "SZ". Tak było na przykład w przypadku sowitego wynagrodzenia dla osobistego kucharza Usmanowa, mistrza kuchni włoskiej z Essen w Niemczech.

Przypisywana rosyjskiemu miliarderowi firma Klaret Holdings Limited - z siedzibą na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych - w marcu 2017 roku zawarła z kucharzem umowę, zgodnie z którą przelewała do Essen 10 tys. euro miesięcznie, plus premię świąteczną.

Żadnego procesu i sfrustrowani śledczy

Jeden z banków poinformował FIU w Kolonii, że przelewy te mogą służyć ukrywaniu majątku. "Ale najwyraźniej nic się nie wydarzyło" – pisze "SZ". Według gazety Usmanow jest przykładem tego, jak "na Zachodzie można przesuwać w tę i we w tę pieniądze, pochodzące z wątpliwych źródeł" – bez żadnych konsekwencji. "Żadnego oskarżenia, żadnych procesów, sfrustrowani śledczy" – podsumowuje gazeta sprawę Usmanowa.

Z kolei rzecznik miliardera twierdzi, że Usmanow nigdy nie został poinformowany przez niemieckie władze o podejrzeniach. Według rzecznika wszystkie przypuszczenia dotyczące prania brudnych pieniędzy są zniesławieniem, a Usmanow nie robił niczego sprzecznego z prawem.

Jak pisze gazeta, FIU, podlegająca Federalnemu Ministerstwu Finansów, zgodnie z procedurą przekazała podejrzenia odpowiednim organom śledczym w Bawarii, Hesji i Nadrenii Północnej-Westfalii. Jedynym efektem jest na razie postępowanie we Frankfurcie, które jednak nie jest skierowane przeciwko żadnej konkretnej osobie i, jak pisze "SZ", "nie rokuje szczególnych nadziei".

Luksusowe życie u podnóża Alp

Z kolei prokuratura w Monachium miała badać zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczące zarówno przelewów z Karaibów, jak i "luksusowego stylu życia Usmanowa nad Tegernsee".

W Tegernsee "oligarcha zafundował sobie trzy bardzo drogie wille, które rzekomo przekazał potem członkom rodziny. Uzbek chętnie zapraszał swoich popleczników do tamtejszych luksusowych hoteli. Piękne życie u podnóża Alp skończyło się jednak, gdy po rosyjskiej napaści na Ukrainę, UE podjęła działania przeciwko Usmanowowi i wielu innych domniemanych zauszników Putina, Uzbek w pośpiechu opuścił Tegernsee i odleciał do swojej ojczyzny" – pisze "SZ".

Według gazety, mimo zgłaszanych przez banki podejrzeń dotyczących budzących wątpliwości przelewów i wypłat z kont, prokuratura w Monachium nie uznała, że ma podstawy do wszczęcia postępowania.

"Do tego potrzebowała wskazówek, iż pieniądze pochodzą z konkretnych przestępstw. Jeden ze śledczych z innego landu Niemiec, zajmujący się podejrzeniami wobec Usmanowa o pranie brudnych pieniędzy, mówi, że w przypadku oligarchów zachodzić mogą przypuszczenia, iż zdobyli majątek dzięki kontaktom politycznym albo w budzący wątpliwości sposób. A przepływy finansowe z Karaibów są szczególnie podejrzane. Ale ponieważ wnioski do Rosji o pomoc prawną z reguły są bezskuteczne, to postępowania w większości nie dają wielkich nadziei na sukces" – wyjaśnia "Sueddeutsche Zeitung".

Rozmówca gazety przyznaje, że to, iż nie można było iść tropem licznych podejrzeń dotyczących Usmanowa, jest "frustrujące". "SZ" przypomina, że Usmanow zaskarżył przed Sądem UE decyzję o objęciu go sankcjami w związku z inwazją na Ukrainę. Nie chce być uważany za zausznika Putina, ale też nie odciął się publicznie od niego – zauważa gazeta.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie

MSWiA o szczątkach dronów i "pocisku niewiadomego pochodzenia"
MSWiA o szczątkach dronów i "pocisku niewiadomego pochodzenia"
Mocna reakcja z MSWiA. "Pomyślałabym, że muszę uciekać z kraju"
Mocna reakcja z MSWiA. "Pomyślałabym, że muszę uciekać z kraju"
Rosyjskie media w akcji. Rozpowszechniają fałszywe informacje
Rosyjskie media w akcji. Rozpowszechniają fałszywe informacje
Jest potwierdzenie. Będzie nota protestacyjna dla Rosji
Jest potwierdzenie. Będzie nota protestacyjna dla Rosji
Naruszenie przestrzeni powietrznej. Białoruś twierdzi, że informowała Warszawę
Naruszenie przestrzeni powietrznej. Białoruś twierdzi, że informowała Warszawę
Po ataku dronów. Włochy solidaryzują się z Polską
Po ataku dronów. Włochy solidaryzują się z Polską
NATO ws. dronów nad Polską. "Sojusz zareagował szybko i zdecydowanie"
NATO ws. dronów nad Polską. "Sojusz zareagował szybko i zdecydowanie"
Szukają szczątków dronów. W akcji 12 tys. policjantów
Szukają szczątków dronów. W akcji 12 tys. policjantów
"Są zrozpaczeni". Mieszkańcy Wyryk relacjonują
"Są zrozpaczeni". Mieszkańcy Wyryk relacjonują
Media: 23 rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Holenderskie F-35 w akcji
Media: 23 rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Holenderskie F-35 w akcji
Niemieckie media: Alarm w Polsce. Czy Rosja testuje NATO?
Niemieckie media: Alarm w Polsce. Czy Rosja testuje NATO?
Polska chce uruchomienia art. 4 NATO. "To dopiero wstęp"
Polska chce uruchomienia art. 4 NATO. "To dopiero wstęp"