Szefowie Naftohazu i Gazpromu podpisali umowy gazowe
W Moskwie podpisano porozumienie między Naftohazem i Gazpromem. Kontrakt ma umożliwić wznowienie dostaw gazu dla Ukrainy i tranzyt surowca do Europy. Podpisanie umowy nadzorowali premierzy Władimir Putin i Julia Tymoszenko.
Treść kontraktu między ukraińskim Naftohazem, a rosyjskim Gazpromem pozostaje tajna. Politycy w Kijowie oczekują, że cena gazu dla Ukrainy wyniesie ok. 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Porozumienie osiągnięto w nocy z soboty na niedzielę, po trwającym prawie trzy tygodnie sporze. W związku z brakiem umów na dostawy gazu i jego tranzyt, 1 stycznia Gazprom odciął najpierw dostawy tego paliwa dla Ukrainę, tydzień później wstrzymując jego tłoczenie do państw UE.
Szczegółów ukraińsko-rosyjskich uzgodnień nie podano. Wiadomo jedynie, że Ukraińcy mają płacić w tym roku za gaz cenę rynkową pomniejszoną o 20 procent. Cena za tranzyt ma pozostać na poziomie 2008 roku - 1,6 USD za przesłanie 1000 metrów sześciennych gazu na odległość 100 km.
Ani premier Tymoszenko, która brała udział w sobotnio-niedzielnych rozmowach w Moskwie, ani prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko nie skomentowali dotychczas osiągniętych tam ustaleń.
W sprawie tej wypowiedział się za to przywódca opozycyjnej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz. Rozmawiając w poniedziałek z dziennikarzami oświadczył, że ukraińska gospodarka wytrzyma cenę gazu w granicach 230-250 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Podobną stawkę wymienił także przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy, Wołodymyr Łytwyn.
- Rozmawiałem z naszym (ukraińskim) ambasadorem (w Rosji Kostiantynem Hryszczenką) i szefem Naftohazu (Ołehem Dubyną). Cena gazu, o ile dojdzie do podpisania dokumentów, wyniesie 240-250 dolarów (za 1000 metrów sześciennych) - powiedział Łytwyn na konferencji prasowej. (ap)
Jarosław Junko