Szefowa LPR w Gdańsku nagina prawo dla 250 zł
Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz, szefowa klubu Ligi Polskich Rodzin w gdańskiej Radzie Miasta, już dwukrotnie zataiła dochody, aby zdobyć wyższą zapomogę zdrowotną. Balansuje na granicy prawa, aby zdobyć 250 zł.
18.01.2005 | aktual.: 18.01.2005 09:05
Kwota o jakią pokusiła się radna, u wielu wywołuje śmiech. Pierwszy raz dopuściła się tego czynu w maju 2002 roku. Składając wniosek o zasiłek z funduszu zdrowotnego dla nauczycieli (także emerytów i rencistów) podała zarobki nauczyciela historii w Gimnazjum nr 21. Zapomniała jednak dodać, że pracuje w jeszcze jednej placówce - III LO w Gdańsku, a ponadto pobiera dietę radnego. Wtedy nikt z komisji tego nie zauważył i radna otrzymała 200 złotych. W kwietniu tego roku Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz zrobiła to samo. Tym razem nie uwzględniła we wniosku diety rajcy, która wynosi prawie 2400 złotych na rękę, podając tylko dochody z tytułu pracy w Gimnazjum nr 21, czyli 2398 złotych brutto.
Dieta radnego nie jest dochodem, więc jej nie podałam - tłumaczy radna Grabarek-Bartoszewicz. Innego zdania jest natomiast gdańska Izba Skarbowa. Dieta radnego stanowi dochód i należy ją wykazywać - mówi Monika Kopiecka, rzecznik gdańskiej Izby Skarbowej. Radna zapomogę otrzymała. W wysokości 50 złotych. Komisja skojarzyła bowiem nazwisko radnej i przyznała jej najniższą kwotę. To jednak za mało. Komisja powinna złożyć zawiadomienie o wykroczeniu - uważa Roman Nowosielski, rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku. Osoba, która świadomie składa fałszywe oświadczenie o dochodach, dopuszcza się oszustwa, za co w świetle kodeksu wykroczeń grozi ograniczenie wolności, bądź kara grzywny.
Jeżeli zachodzi podejrzenie, że nauczyciel zataił dochód, to zgłaszamy taką sytuację do jego pracodawcy, czyli dyrektora szkoły - mówi Grażyna Cierpisz, inspektor Wydziału Edukacji i Sportu gdańskiego magistratu oraz przewodnicząca komisji przyznającej zapomogi dla nauczycieli. Przyznaję jednak, że w przypadku pani Grabarek tego nie zrobiliśmy. Komisja skojarzyła nazwisko w grupie prawie 400 podań - zaznacza Grażyna Cierpisz. Uznaliśmy, że przyznamy najniższą kwotę i na tym zakończymy sprawę.
Krzysztof Mincewicz, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miejskiego w Gdańsku zapowiedział zbadanie sprawy. Natomiast jakie kroki w stosunku do swojej podopiecznej podejmie Robert Strąk, szef LPR na Pomorzu jeszcze nie wiadomo. Muszę najpierw tę informację potwierdzić - powiedział Robert Strąk, który o całej sprawie dowiedział się od "Dziennika". Jeżeli faktycznie tak zrobiła, to jest to sprawa karna, czyli wyłudzenie pieniędzy. Ja jednak mimo wszystko wierzę w niewinność pani Grabarek. Radna ma znaleźć się na wysokim miejscu listy wyborczej LPR w najbliższych wyborach parlamentarnych.
Katarzyna Włodkowska