Szef PiS: za powrót posłów PiS odpowiada Komorowski
Szef PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że nie było podstaw do usunięcia posłów Zbigniewa Wassermanna i Beaty Kempy z hazardowej komisji śledczej; w jego opinii, to marszałek sejmu Bronisław Komorowski odpowiada za to, by prawo było przestrzegane, a dwójka posłów PiS powróciła do komisji śledczej.
- Marszałek Sejmu odpowiada za przestrzeganie prawa na terenie Sejmu, ma więc ogólny nadzór. Tutaj nastąpiło złamanie prawa i złamanie wszelkich reguł przyzwoitości i standardów - uważa prezes PiS.
"Nie było podstaw odwołania"
W piątek posłowie Kempa i Wassermann zostali, głosami PO, wykluczeni z komisji hazardowej. Wniosek w tej sprawie złożyli Sławomir Neumann i Jarosław Urbaniak z PO. Argumentowali, że posłowie PiS muszą zostać przesłuchani przed komisją jako świadkowie, bo w 2007 roku jako przedstawiciele rządu składali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej.
- Twierdzenie, że były podstawy prawne do usunięcia posłanki Kempy i posła Wassermanna jest całkowicie nieuzasadnione - uważa Jarosław Kaczyński. Zaznaczył, że Kempa i Wassermann nie zostali usunięci z innych komisji, chociaż mieli związki z przedmiotem ich prac.
- Gdyby przyjąć to rozumowanie to każdy poseł, przynajmniej każdy, który był posłem w poprzedniej kadencji, musiałby być usunięty z tej komisji, a więc także większość członków z PO - dodał Jarosław Kaczyński.
Według niego, "argumenty typu prawnego", a - jak mówił - PiS dysponuje odpowiednimi ekspertyzami prawnymi, "są tutaj całkowicie zinstrumentalizowane przez PO, która obawia się prac komisji".
"Muszą wrócić, odpowiada za to Komorowski"
Prezes PiS uważa, że to marszałek sejmu odpowiada za to, żeby Kempa i Wassermann powrócili do komisji śledczej. - Jeżeli nie, to bierze na siebie odpowiedzialność za łamanie prawa i za blokowanie prac komisji śledczej. Można powiedzieć, że w ten sposób ta afera, która do tej pory jego osoby nie dotyczyła, dotyczy też i jego - ocenił Jarosław Kaczyński.
W weekend przedstawiciele PiS zapowiadali odwołanie się do Prezydium Sejmu. Jarosław Kaczyński podtrzymał tę zapowiedź. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski dodał, że wniosek do Prezydium Sejmu dotyczy kwestii zwołania komisji śledczej, po to "aby dokonać reasumpcji decyzji o usunięciu" posłów PiS.
"To w sposób przykry logiczne"
Wcześniej w poniedziałek marszałek Komorowski poinformował, że na przyszły poniedziałek - 14 grudnia - zwołał posiedzenie Prezydium Sejmu w sprawie przedstawicieli PiS w hazardowej komisji śledczej. W spotkaniu tym uczestniczyć ma także przewodniczący komisji Mirosław Sekuła z PO.
Jak dodał, Prezydium Sejmu wyznaczy termin dla PiS na zgłoszenie kandydatów do komisji hazardowej. - Najlepiej, żeby te kandydatury zostały jak najszybciej zgłoszone, ocenione przez pozostałe kluby i przegłosowane w sejmie. Zachęcam do tego, aby wyznaczono takie kandydatury, które nie będą budziły kontrowersji na "dzień dobry" i nie były oprotestowywane ze względu na prace komisji śledczej - zaznaczył marszałek.
Komorowski uważa, że stanowisko Biura Analiz Sejmowych jest "w sposób przykry logiczne" i zmusza "do dokonania korekty personalnej" w komisji śledczej. Z ekspertyzy BAS wynika, że komisja śledcza może powołać na świadka posła, który w niej zasiada, dopiero po wyłączeniu go ze swojego składu. W opinii marszałka sejmu, błędem było - w świetle zakresu prac komisji - kierowanie do niej osób, które uczestniczyły w procesie legislacyjnym nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej i które muszą być przesłuchane w charakterze świadków.
Natomiast zdaniem szefa PiS, Platforma Obywatelska "jest rzeczywiście w niedobrej sytuacji". - Zgodzić się na pracę komisji, to wielka kompromitacja. Nie zgodzić się, zablokować, to druga wielka kompromitacja - ocenił Jarosław Kaczyński.