Szef PiS: prezydent mógłby odmówić powołania premiera
- Proponowana przez PiS zmiana konstytucji zakłada, że prezydent mógłby odmówić powołania premiera lub ministra, gdyby miał informacje "z wiarygodnych źródeł", że dana osoba takiej funkcji pełnić nie powinna - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezentując przygotowany przez jego partię projekt ustawy zasadniczej.
Zakłada on m.in. rozszerzenie kompetencji prezydenta, danie premierowi kontroli nad całą władzą wykonawczą, zagwarantowanie publicznej ochrony zdrowia oraz prawa obywateli do zachowania symboli, w tym krzyży.
- Były takie spory w ciągu ostatnich lat, kiedy prezydent mówił, że są informacje, na podstawie których pewnej osoby na bardzo ważne stanowisko nie można powołać, a premier mimo wszystko powoływał. Tego rodzaju sytuacji już na podstawie tej konstytucji być nie może - mówił Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zapewnił, że byłaby to "instytucja nadzwyczajna". Ocenił jednocześnie, że "uniknęlibyśmy pewnych spraw - ostatnio głośnych, gdyby obecny prezydent miał takie prawo, bo pewnie przynajmniej wobec dwóch ministrów zastosowałby to weto".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że nowa konstytucja przechodzi od III RP do IV RP "spokojnie, na zasadzie ewolucyjnej, na zasadzie ciągłości". Jarosław Kaczyński dodał, że projekt tej konstytucji "mocno osadza się w polskiej tradycji niepodległościowej i demokratycznej".
Według projektu - jak mówił prezes PiS - premier zostaje "jednoznacznie" szefem władzy wykonawczej. - Nie ma tej dwugłowej władzy wykonawczej - zaznaczył Jarosław Kaczyński.
W ocenie prezesa PiS, projekt wzmacnia pozycję premiera, który otrzymałby prawo dawania pozostałym członkom rządu wiążących wytycznych w sprawach realizacji polityki państwa. Wzmocnieniu pozycji premiera służy też - mówił Jarosław Kaczyński - rezygnacja z instytucji wotum nieufności sejmu wobec poszczególnych ministrów.
Prezes PiS poinformował, że obok wzmocnienia władzy premiera projekt konstytucji zakłada wzmocnienie pozycji prezydenta, który "musi mieć funkcję poważną". Prezydent - według projektu - nie jest już częścią władzy wykonawczej, jest - jak mówił Jarosław Kaczyński - "ponad wszystkimi władzami i dysponuje różnego rodzaju instrumentami, które zapewniają mu rolę strażnika praworządności, niepodległości państwa, strategii".
Według projektu prezydent powinien być przewodniczącym rady sądownictwa oraz zwierzchnikiem służby cywilnej. Otrzymałby też nowe kompetencje, m.in. mógłby uczestniczyć w ustalaniu strategii państwa oraz "w pewnych okolicznościach, innych niż te dotychczasowe" mógłby rozwiązywać sejm. Miałby również prawo do zorganizowania referendum nad ustawami, których nie akceptuje oraz możliwość - za zgodą rządu - wydawania rozporządzenia z mocą ustawy.
Zdaniem prezesa PiS, takie zmiany w konstytucji mogłyby spowodować lepszą współpracę między prezydentem i premierem. Jak mówił, w ostatnim czasie dochodziło bowiem do licznych prób dezawuowania pozycji prezydenta, np. poprzez odmowę udostępnienia mu samolotu rządowego.
Po kongresie partii, który jest przewidziany za kilka tygodni, PiS chce złożyć swój projekt konstytucji w sejmie.
- Ruszyły prace Zespołu Pracy Państwowej, który ma opracować nowy program partii - powiedział z kolei Przemysław Gosiewski. Założeniem Zespołu Pracy Państwowej na czele którego stanął niedawno Gosiewski jest opracowanie projektu IV Rzeczpospolitej i przygotowanie PiS-u do objęcia władzy.