Szef niemieckiego MSZ: USA, UE i Rosja powinny współdziałać ws. Ukrainy
USA, UE i Rosja muszą wspólnie pracować, aby zapewnić Ukrainie stabilność - apelował w Waszyngtonie szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Przyznał, że w kwestii Krymu Zachodowi może nie udać się pogodzić interesów Ukrainy i Rosji.
28.02.2014 | aktual.: 28.02.2014 23:21
Występując w waszyngtońskim think tanku Brookings Institution, Steinmeier podkreślił, że to na Ukraińcach spoczywa obowiązek przeprowadzenia transformacji w ich kraju. - Ale Europa, USA i Rosja powinny pracować, by zapewnić Ukrainie stabilność polityczną i gospodarczą, zamiast jeszcze bardziej ją dzielić - powiedział.
Podkreślił, że misja ministrów spraw zagranicznych Polski, Francji i Niemiec do Kijowa nie miała na celu ustalenia, czy Ukraina należy do Zachodu czy Wschodu, ale powstrzymanie rozlewu krwi. - Szanse były niewielkie, ale osiągnęliśmy porozumienie, które pozwoliło cofnąć Ukrainę znad krawędzi wojny domowej - powiedział. Steinmeier przypomniał, że w mediacjach w Kijowie wziął udział przedstawiciel Rosji, który nie tylko przysłuchiwał się dyskusjom, ale odegrał pomocną rolę "w budowaniu mostów" między przedstawicielami władzy a opozycją ukraińską.
- Można więc uczciwie powiedzieć, że jak dotąd udawało nam się angażować Rosję (w rozwiązywanie konfliktów wokół Ukrainy) - powiedział Steinmeier. Przyznał jednak, że biorąc pod uwagę ostatnie niepokojące wydarzenia na Krymie, trudno powiedzieć, czy uda się nadal pracować razem z Moskwą.
Według Steinemeiera nie jest pewne, czy uda wypracować wspólne stanowisko z Rosją w kontekście sporu o Krym. Zastrzegł jednak, że z Krymu dochodzi wiele "rozbieżnych informacji", dlatego niemożliwa jest obecnie pełna ocena sytuacji.
W piątek wieczorem p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow oskarżył Rosję o agresję. Oświadczył, że Moskwa próbuje sprowokować Kijów do rozpoczęcia "zbrojnego konfliktu". Wezwał prezydenta Władimira Putina do natychmiastowego zaprzestania prowokacji na Krymie.
Wcześniej MSZ Ukrainy złożyło protest przeciwko naruszeniu przez Rosję ukraińskiej przestrzeni powietrznej oraz przeciwko złamaniu warunków umowy, na podstawie której rosyjska Flota Czarnomorska stacjonuje na Krymie. Media podały, że na Krymie lądują nadlatujące od strony Rosji samoloty, a w kierunku stolicy półwyspu, Symferopola, zmierza kolumna pojazdów opancerzonych. Lotniska w Symferopolu i pod Sewastopolem są opanowane przez zbrojne grupy.
Wystąpienie Steinmeiera w Waszyngtonie było generalnie poświęcone konieczności bliskiej transatlantyckiej współpracy między Europą a USA. "Ukraina jest tego przykładem, bo ani USA ani Europa samodzielnie nie są w stanie wziąć na siebie pełnej odpowiedzialności" - powiedział. - W niektórych przypadkach, jak teraz na Ukrainie, to Europa będzie odgrywać główną rolę; w innych przypadkach - USA, czego przykładem jest proces pokojowy na Bliskim Wschodzie - dodał.
Szef niemieckiej dyplomacji nawiązał też do skandalu związanego z ujawnieniem prowadzonej przez amerykański wywiad na masową skalę inwigilacji elektronicznej. - Nie chcę tu oceniać Edwarda Snowdena. Ale jedna rzecz jest jasna: praktyki, które ujawnił, podważyły zaufanie przyjaciół Ameryki do tego stopnia, że stanowią one zagrożenie dla innych naszych wspólnych zadań - powiedział.
Apelował o "dialog cybernetyczny" między USA a Niemcami, który pozwoli "znaleźć równowagę między bezpieczeństwem a ochroną danych w internecie".
W tym dialogu, który miałby formę kilku wielkich konferencji, powinni - zdaniem Steinmeiera - brać udział przedstawiciele rządów, społeczeństwa obywatelskiego, firm internetowych i środowisk akademickich.