"Występuje zagrożenie". Alarm w Ukrainie podczas wizyty szefa NATO
Podczas piątkowej wizyty sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego w Kijowie ogłoszono alarm przeciwlotniczy z powodu zagrożenia wystrzeleniem rakiet balistycznych przez rosyjski myśliwiec.
Co musisz wiedzieć?
- Alarm przeciwlotniczy został ogłoszony we wschodniej, środkowej i północnej Ukrainie, w tym w Kijowie, z powodu zagrożenia rakietowego.
- Sekretarz generalny NATO, Mark Rutte, przybył do Kijowa z niezapowiedzianą wizytą, by omówić gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.
- Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił potrzebę gwarancji bezpieczeństwa podobnych do art. 5 NATO.
Alarm przeciwlotniczy w trakcie wizyty
„Występuje zagrożenie użycia pocisków balistycznych ze wschodu” - podano w komunikacie Sił Powietrznych. Kijowska administracja zaapelowała do mieszkańców o udanie się do schronów.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte przybył w piątek do Kijowa, by omówić z Wołodymyrem Zełenskim gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Zełenski podkreślił, że te gwarancje powinny być podobne do art. 5 NATO, który uznaje atak na jednego członka Sojuszu za atak na wszystkich.
Według Rutte, gwarancje te będą składać się z dwóch poziomów: zawarcia porozumienia pokojowego lub rozejmu oraz wsparcia ze strony USA i Europy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Rosji liczy się tylko siła". Ekspert o szansach na pokój w Ukrainie
– Po pierwsze, zgadzam się, że Ukraina, Stany Zjednoczone i Europa pracują razem, wspólnie. I mówimy o gwarancjach bezpieczeństwa. Uważamy, że będą dwa poziomy. Na pierwszym poziomie będzie ustanowienie jakiegoś porozumienia pokojowego albo rozejmu, albo połączenie jednego i drugiego. A więc pierwszy poziom będzie po to, aby Siły Zbrojne Ukrainy zostały maksymalnie wzmocnione, żeby mogły wytrzymać wszelkie trudności – zaznaczył Rutte.
Czytaj także: Zełenski: Rosja blokuje spotkanie z Putinem
Prezydent Ukrainy dodał, że Rosja nie chce zakończyć wojny, lecz stawia ultimatum, aby odroczyć jej zakończenie. Ukraina dostrzega jednak dobrą wolę większości krajów z koalicji chętnych do udzielenia pełnych gwarancji bezpieczeństwa.
– Różne kraje o różnym zakresie pomocy, o różnych możliwościach. Na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić, kto może wysłać swoje wojska, kto – wywiad, kto będzie obecny na morzu, kto – w powietrzu, a kto jest gotowy to sfinansować – powiadomił Zełenski.
Rutte oświadczył, że NATO pozostaje w kontakcie z Polską w sprawie incydentu z dronem. – Współpracujemy bardzo blisko z naszymi kolegami z Polski, nie ujawniając szczegółów, ale rzeczywiście powinni oni w jakiś sposób odpowiedzieć na ten ostatni incydent. Dlatego uważnie to obserwujemy, proszę nie mieć wątpliwości co do tego – wyjaśnił szef NATO.