Szef MSWiA już w Moskwie - dostał pilny SMS
Minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller, który kieruje komisją badającą okoliczności katastrofy prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem, przyleciał do Moskwy. Wcześniej otrzymał SMS z wiadomością o kolejnych dokumentach z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego przekazanych stronie polskiej.
04.08.2010 | aktual.: 04.08.2010 20:57
Miller oświadczył po przylocie, że celem jego wizyty jest "omówienie w roboczym trybie wszystkich problemów, jakie mamy ze wspólnym wyjaśnianiem okoliczności katastrofy".
Szef MSWiA przekazał, że będzie o tym rozmawiał z rosyjskim ministrem transportu Igorem Lewitinem. - Rozpoczynamy od ministra transportu, a później zobaczymy - oznajmił. Miller dodał, że chciałby jak najszybciej wrócić do Warszawy.
Jacek Sońta z biura prasowego MSWiA poinformował wcześniej, że spotkanie z Lewitinem będzie dotyczyło polsko-rosyjskiej współpracy w ramach Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).
Miller przed sejmową komisją
Miller powiedział sejmowej komisji obrony, że naturalne jest nasze oczekiwanie na jak najszybsze wyjaśnienie wszelkich okoliczności tragedii. Zwrócił jednak uwagę, że procedury rosyjskie są inne niż nasze i różne organy państwa rosyjskiego uczestniczą w tym postępowaniu; dokumenty przechodzą przez różne ręce, a to trwa.
Minister dodał, że kierowana przez niego państwowa komisja badająca katastrofę oczekuje akt z Rosji, bo są one niezbędne dla posunięcia niektórych wątków do przodu. Według Millera, komisja działa w sposób niejawny, ale będzie publikowała stosowne raporty, by opinia publiczna mogła się dowiedzieć o ustaleniach. - Cieszę się, że żaden z członków komisji nie udziela żadnych informacji - podkreślił.
Miller tłumaczył, że ponieważ Polska jest członkiem NATO, a Rosja nie, konieczne jest zdejmowanie przez Rosjan klauzul tajności z niektórych dokumentów, co - jak zaznaczył - podobnie jak w Polsce wymaga czasu. Podkreślił, że nie stawia tezy, iż opóźnienia w przekazywaniu Polsce dokumentów przez Rosję wynikają z wyrachowania, ale właśnie z procedur.
Jego zdaniem, jeszcze w tym roku zostanie ukończony zarówno polski, jak i rosyjski raport w sprawie katastrofy.
Minister dodał, że znajdujący się w Smoleńsku wrak samolotu został przykryty, "aby nie musiał być przenoszony do hangaru i nie został uszkodzony, gdyby konieczne było badanie jeszcze jakichś elementów".
Miller stoi na czele Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Wyjaśnia ona przyczyny i okoliczności katastrofy TU-154M, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.