ŚwiatSzef MON z wizytą w polskim kontyngencie w Afganistanie

Szef MON z wizytą w polskim kontyngencie w Afganistanie

Szef MON Tomasz Siemoniak przebywał w Afganistanie. W bazie Ghazni wziął udział w przekazaniu dowodzenia polskim kontyngentem. W szpitalu polowym odwiedził afgańską dziewczynkę przypadkowo ranną w wymianie ognia między Afgańczykami. Potrzeba 35 tys. zł, by 6-latka mogła przejść konieczną operację w Bydgoszczy. - Jestem zdeterminowany, żeby tę sprawę załatwić, choćbyśmy mieli w kierownictwie ministerstwa założyć z własnej kieszeni. To jest sprawa honorowa - zapowiedział Siemoniak.

Szef MON z wizytą w polskim kontyngencie w Afganistanie
Źródło zdjęć: © mon.gov.pl | mjr M.Pietrzak, kpt. J.Błaszczak

24.10.2012 | aktual.: 24.10.2012 14:40

Siemoniakowi towarzyszyli wiceminister Beata Oczkowicz, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Mieczysław Cieniuch i dowódca operacyjny sił zbrojnych gen. broni Edward Gruszka, który odpowiada za misje zagraniczne polskiej armii.

Minister obrony w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że polskie wojsko, podobnie jak sojusznicy z NATO, zamierza wycofać się z Afganistanu do końca 2014 r. - Liczymy, że i proces przekazywania odpowiedzialności Afgańczykom i postępy polityczne w Afganistanie pozwolą w 2014 r. opuszczać kraj w poczuciu takim, że ta służba, ta ofiara, te pieniądze przyniosły dobre rezultaty - podkreślił Siemoniak.

Dodał, że spodziewa się, iż w listopadzie kolejne obszary przejdą pod kontrolę sił afgańskich; wśród nich mają być dystrykty w prowincji Ghazni, w której stacjonują Polacy. Pytany o koszty misji, Siemoniak podkreślił, że MON nie zamierza na niej oszczędzać.

"Polskie oddziały odniosły sukces"

Kończący dowodzenie kontyngentem gen. bryg. Bogdan Tworkowski, proszony przez dziennikarzy o podsumowanie zmiany, podkreślał, że w jej trakcie nie zginął żaden polski żołnierz, a polskie oddziały odniosły sukces. - Weszliśmy w miejsca, które dotychczas nie były patrolowane. Nie była to wina poprzedników, po prostu mieliśmy inne możliwości - mniejszy rejon odpowiedzialności. Tymi siłami, którymi dysponowałem, mogłem sobie pozwolić na takie działanie - powiedział Tworkowski.

Ocenił też, że sytuacja w Afganistanie w dalszym ciągu jest bardzo skomplikowana, m.in. z powodu rebelii miejscowych milicji przeciw talibom w dystrykcie Andar, sąsiadującym z rejonem odpowiedzialności polskich żołnierzy. - Otrzymaliśmy informację, że część talibów tradycyjnie udająca się w okresie zimowym do Pakistanu otrzymała rozkaz, że mają zostać na miejscu i kontynuować walkę - powiedział Tworkowski.

Podobne zdanie wyraził następca Tworkowskiego gen. bryg. Andrzej Tuz. - Zawsze mówiono, że zimą talibowie się wynoszą i że zimowa zmiana jest łatwiejsza. Teraz talibowie zostają tutaj, bo wiedzą, że jeżeli się wyniosą to już na wiosnę mogą nie odzyskać części terenu - powiedział Tuz. Przypomniał, że dwunasta zmiana kontyngentu, bardziej niż poprzednie, skupi się na szkoleniu sił afgańskich.

Natomiast szef MON zauważył, że incydent, który pociągnął za sobą największe ofiary wśród polskich żołnierzy miał miejsce w grudniu 2011 r. - w wybuchu miny-pułapki zginęło wówczas pięciu Polaków. - To nie jest tak, że są jakieś zmiany (kontyngentu) bardziej ulgowe - podkreślił Siemoniak.

Przemawiając w czasie uroczystości przekazania dowodzenia, Siemoniak poinformował, że podjął decyzję, by jeden z budynków wojskowych w centrum Warszawy został przeznaczony na Centrum Weteranów Misji Zagranicznych. Byłaby to placówka - jak powiedział minister - symboliczno-informacyjno-edukacyjna.

Operacja dla afgańskiej 6-latki

W bazie Ghazni Siemoniak odwiedził polski szpital polowy, gdzie leczona jest 6-letnia afgańska dziewczynka o imieniu Zarka. We wrześniu została przypadkowo postrzelona w udo w wymianie ognia między afgańską policją a rebeliantami.

Dziecko ma uszkodzony nerw kulszowy i wymaga skomplikowanej operacji neurochirurgicznej, która, o ile zostaną zebrane potrzebne środki: ok. 35 tys. zł, prawdopodobnie zostanie przeprowadzona w Bydgoszczy. - Jestem zdeterminowany, żeby tę sprawę załatwić, choćbyśmy mieli w kierownictwie ministerstwa założyć z własnej kieszeni. To jest sprawa honorowa - zapowiedział Siemoniak.

Z polską delegacją w Afganistanie przylecieli też oficerowie z Ukrainy, w tym szef Sztabu Generalnego gen. Wołodymyr Zamana. Trzej ukraińscy lekarze wojskowi na co dzień służą w polskim szpitalu w bazie Ghazni.

Rozpoczynająca się 12. zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie liczy 1800 żołnierzy i pracowników wojska, czyli o 700 osób mniej niż poprzednia. W odwodzie w Polsce pozostaje nadal 200 żołnierzy i pracowników wojska z możliwością ich krótkotrwałego użycia w przypadku zagrożenia dla PKW.

Trzonem kończącej się jedenastej zmiany kontyngentu była 6. Brygada Powietrznodesantowa stacjonująca w Krakowie, Gliwicach i Bielsku-Białej, a jej dowódca, gen. bryg. Bogdan Tworkowski, dowodził PKW Afganistan. Dwunastą zmianę w większości tworzą żołnierze 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, dowodzeni - i w Polsce, i w Afganistanie - przez gen. bryg. Andrzeja Tuza.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)