Szef kancelarii prezydenta pozwał Radio Zet i bank
Przeprosin w mediach i odwołania "oczywiście nieprawdziwych informacji" żąda szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki od Radia Zet oraz prezesa Banku Ochrony Środowiska Mariusza Klimczaka.
24.06.2009 14:32
Chodzi o informację, że BOŚ stracił miliony zł na zakupie wierzytelności służby zdrowia w latach 1999-2001, gdy Kownacki był wiceprezesem tego banku.
Radio podtrzymuje swoje twierdzenia, a BOŚ nie komentuje pozwu, bo go jeszcze nie otrzymał.
- Potwierdzam, złożyliśmy w Sądzie Okręgowym w Warszawie dwa pozwy o ochronę dóbr osobistych - przeciwko Radiu ZET i Bankowi Ochrony Środowiska. Żądamy w nich przeprosin w mediach za podanie nieprawdziwych informacji, godzących w dobre imię Piotra Kownackiego. Nie zgłaszamy roszczeń finansowych - powiedział adwokat Krzysztof Szwedowski, pełnomocnik Kownackiego.
Pod koniec maja Radio ZET podało, że przez działalność Kownackiego BOŚ mógł stracić nawet 120 mln zł, w czasie gdy był on wiceprezesem tego banku (1999-2001) i m.in. nadzorował inwestycje w długi służby zdrowia.
Dzień po tej publikacji prezes BOŚ Mariusz Klimczak oświadczył na konferencji prasowej, że Kownacki - jako wiceprezes BOŚ - podpisał w 2001 r. wnioski do zarządu banku o zakup wierzytelności ZOZ-ów przez bank. Prezes BOŚ szacuje, że w latach 2001-2003 bank stracił na tych operacjach ok. 60-80 mln zł. Przedstawiciele banku informowali też, że cena, po jakiej bank kupił wierzytelności ZOZ-ów w 2001 roku, była zawyżona.
- Podtrzymuję wszystko, co podaliśmy i jestem przekonany, że wygram proces. Informacje były rzetelne, a źródła - zweryfikowane - powiedział autor materiału, reporter Radia Zet Mariusz Gierszewski.
W pozwie Kownacki żąda, by w tym radiu odczytano oświadczenie Gierszewskiego oraz prezesa rozgłośni Roberta Kozyry, którzy "z ubolewaniem" mieliby stwierdzić, że podali informacje "nieprawdziwe i krzywdzące", za co przepraszają Kownackiego.
Z kolei prezes Klimczak w imieniu BOŚ miałby opublikować płatne ogłoszenia po głównych wydaniach "Wiadomości" TVP i "Faktów" TVN z komunikatem, że informacje podane przez niego na konferencji prasowej 26 maja były "oczywiście nieprawdziwe", odwołać je w całości i przeprosić Kownackiego za naruszenie jego dóbr osobistych.
Rzecznik BOŚ Piotr Lemberg powiedział, że bankowi nie doręczono jeszcze pozwu Kownackiego. - Nie możemy komentować pisma procesowego, nie zapoznawszy się z nim - dodał.
Kownacki już na początku czerwca zapowiadał pozwanie Radia ZET. Uznał, że w radiu wypowiedziano o nim "mnóstwo kłamliwych, oszczerczych tez" i że rozgłośnia nie dochowała rzetelności dziennikarskiej. Kownacki zaznaczył, że na razie ciągle słyszy, iż BOŚ mógł stracić miliony, natomiast nikt nie przedstawił dowodów, iż w czasie, kiedy był w jego zarządzie tak się stało.
- Jeżeli ktoś widział taki dokument, albo nim dysponuje, albo wie, jakie to są straty, to gorąco zachęcam, żeby to ujawnił - mówił Kownacki.
W jego ocenie, jest to "typowa nagonka polityczna" na niego robiona w końcówce kampanii wyborczej do europarlamentu, codziennie podgrzewana przez wysokiej rangi działaczy PO. - Nawet premier uznał za celowe wypowiadanie się w tej sprawie - powiedział minister.
Kownacki poinformował, że pracował w BOŚ od sierpnia 1999 roku do czerwca 2001, kiedy bank był zarządzany przez kilkuosobowy zarząd. Dodał, że jak w każdym banku wszystkie istotne decyzje były podejmowane przez zarząd, m.in. decyzja o zawarciu umów, na podstawie których bank kupował wierzytelności służby zdrowia.
Prezydencki minister mówił, że w czasie jego pracy w BOŚ, bank kupił wierzytelności za kwotę około dwudziestu, dwudziestu paru mln zł. W związku z czym brednie, które są wypisywane i łączą ze mną jakieś rzekome straty na 100, 60 czy 80 mln zł są po prostu zwyczajnym, ordynarnym kłamstwem - podkreślał minister.
Według Kownackiego, decyzja o tym, żeby skupować wierzytelności ZOZ-ów była decyzją kolegialną, podjętą jednomyślnie przez zarząd BOŚ. Przyznał, że ta decyzja została wniesiona pod obrady zarządu przez niego, ale - jak zastrzegł - nie każdy wniosek jest akceptowany przez zarząd. Kownacki zwrócił też uwagę, że już po jego odejściu z BOŚ zarząd podejmował kolejne decyzje zwiększające limit finansowy na zakup tych wierzytelności, a także podejmował decyzje o podjęciu z kolejnym pośrednikiem współpracy w ich skupowaniu.
Minister mówił, że zgodnie z danymi na 31 maja 2002 roku BOŚ skupił 577 wierzytelności, a w przypadku 441 zawarto ugody, więc w zdecydowanej większości przypadków osiągnięto zamierzony cel. Dla 89,5 proc. wartości tych wierzytelności zawarto ugodę - dodał. Poinformował, że w 2001 z tytułu tych wierzytelności do banku wpłynęło ponad 14 mln zł, do połowy 2002 - ponad 32 mln zł, a bank łącznie zainwestował niecałe 120 mln zł. - To widać z tego jak niezwykle opłacalny był to interes - mówił.
Zaznaczył też, że w czerwcu 2002 rozpatrywano wniosek o udzielenie mu absolutorium za 2001 rok i absolutorium to zostało udzielone. Minister mówił też, że w międzyczasie zmienił się zarząd, rada nadzorcza, a także rząd, zatem dokonały się - jego zdaniem - wszelkie możliwe zmiany, które powodowały, że trudno było się spodziewać od tych, którzy go oceniali jakiejkolwiek sympatii pod jego adresem. Dodał też, że nie wszyscy członkowie zarządu wówczas otrzymali absolutorium, gdyż każdego oceniano wnikliwie i oddzielnie. Czy później nastąpiły jakieś straty? Ja tego nie wiem - mówił Kownacki.