Szef kancelarii Millera: nikt nie krył działań Jakubowskiej
Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera z czasów rządu Leszka Millera, zapewnia że w Kancelarii nie było żadnego "krycia" działań dotyczących ustawy medialnej. W ten sposób Wagner odniósł się do doniesień "Gazety Wyborczej".
"GW" napisała, że jesienią 2003 r., gdy komisja śledcza ujawniała działania Aleksandry Jakubowskiej dotyczące ustawy medialnej, rząd Millera "wyprodukował" trzy dokumenty, które miały te działania zatuszować.
Jakubowska przyznała się przed komisją śledczą do zmiany zapisu o prywatyzacji TVP. Twierdziła jednak, że miała do tego prawo, bo taką właśnie poprawkę szefa KRRiT Juliusza Brauna przyjął rząd.
Jesienią 2003 r. Centrum Informacyjne Rządu, minister kultury Waldemar Dąbrowski oraz Grzegorz Rydlewski, wówczas szef zespołu doradców premiera, wydali dokumenty potwierdzające wersję Jakubowskiej, że propozycja Brauna została przez rząd zaakceptowana - twierdzi "GW".
Tymczasem - zaznacza dziennik - ze stenogramu posiedzenia rządu nie wynika, że propozycja Brauna została przez Radę Ministrów przyjęta.
Kancelaria Premiera - podkreślił Wagner w rozmowie z dziennikarzami - przekazała komisji śledczej badającej aferę Rywina wszystkie dokumenty. Jak można coś kryć - dodał - jednocześnie przesyłając komisji śledczej wszystkie dokumenty.
Jeżeli chce się ukrywać, to się chowa dowody. To nie prokuratura znalazła dziś te dowody (chodzi o dokumenty CIR i Rydlewskiego), te dowody były w komisji śledczej od wielu, wielu miesięcy - podkreślił Wagner.
Rydlewski stał na czele zespołu, który przygotował raport dotyczący zdarzeń, jakie miały miejsce w sprawie autopoprawki rządu do ustawy medialnej. O raport ten zwróciła się do Wagnera komisja śledcza, został on jej przekazany.
Według Wagnera, jeśli zespół Rydlewskiego nieprawidłowo zinterpretował ustalenia z posiedzenia rządu, to dlatego, że w stenogramie z posiedzenie rozstrzygnięcia były "nieostre".
Wagner podkreślił, że w stenogramie można przeczytać, iż premier podsumowując, powiedział wtedy: "przyjęliśmy uwagi pana Brauna". Zdaniem Wagnera, bardzo często bywa, że rozstrzygnięcia, jakie zapadają na posiedzeniach, są "nieostre i niejednoznaczne" i można je różnie interpretować.
B. szef Kancelarii Premiera dodał, że wolałby oczywiście, żeby zapadające na posiedzeniach rządu rozstrzygnięcia dotyczące zmian w projektach były "tak jednoznaczne, żeby nikt ich nie mógł zinterpretować inaczej". Ale w tym przypadku, i nie tylko w tym przypadku, bardzo często rozstrzygnięcia są tak ogólnikowe, że można je potem dwojako interpretować - podkreślił.