Szef Grupy Lotos pozwany za naruszenie dóbr osobistych
Proces o naruszenie dóbr osobistych, wytoczony prezesowi Grupy Lotos Pawłowi Olechnowiczowi przez rodziny trzech pracowników, którzy zginęli w maju 2003 r. w pożarze na terenie Gdańskiej Rafinerii, rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.
Sprawa dotyczy wypowiedzi Olechnowicza z 2 lipca 2004 r. dla Radia Gdańsk, będącej komentarzem do decyzji Prokuratury Okręgowej w Gdańsku o umorzeniu śledztwa w sprawie pożaru w Rafinerii Gdańskiej z powodu nieustalenia jednoznacznych przyczyn tragedii. Powstała iskra, od iskry był zapłon i wybuch, i tyle. Zginęły osoby, które to spowodowały - powiedział wtedy radiu prezes Grupy Lotos.
Rodziny ofiar pożaru domagają się sprostowania informacji podanej przez Olechnowicza oraz wpłaty 900 zł na rzecz jednego z pomorskich domów dziecka.
Podczas wtorkowej rozprawy Olechnowicz powiedział, że jego wypowiedź dla stacji radiowej została skrócona i wyrwana z szerszego kontekstu, a tym samym nie oddawała jego rzeczywistych intencji.
W wywiadzie radiowym mówiłem przed rokiem o możliwych scenariuszach tragicznego wypadku w rafinerii. Nie przesądzałem ani o winie osób, które tragicznie zginęły, ani o czyjejkolwiek odpowiedzialności - oświadczył szef Grupy Lotos. Złożył jednocześnie rodzinom ofiar pożaru wyrazy współczucia.
Przesłuchiwani przez sąd w charakterze powodów bliscy ofiar podkreślali natomiast, że nie oczekują od szefa Grupy Lotos kolejnych kondolencji, tylko przeprosin.
Podczas pożaru zbiornika w Rafinerii Gdańskiej 3 maja 2003 r. zginęły trzy osoby z gdyńskiej firmy Baltic Marine Surveyors (BMS). Pracownicy BMS pobierali próbki benzyny, którą Gdańska Rafineria miała wyeksportować do jednego z odbiorców w Rotterdamie. Pożar ugaszono po 11 godzinach. Był to najpoważniejszy wypadek w historii gdańskiego zakładu. Straty firmy wyniosły ok. 9 mln zł.