Szef CIA każe podwładnym popierać Busha
Niedawno mianowany dyrektor CIA Porter Goss nakazał swoim pracownikom, aby "wspierali administrację i jej politykę" - podał "New York Times".
Jako pracownicy agencji (CIA) nie identyfikujemy się z opozycją wobec rządu lub jego polityki ani nie popieramy takiej opozycji - napisał Goss w wewnętrznym okólniku, którego kopię zdobył nowojorski dziennik.
Posunięcie szefa CIA interpretuje się jako bezpośrednią odpowiedź na decyzję poprzedniego dyrektora agencji George'a Teneta, który zezwolił jednemu z jej analityków, Michaelowi Scheuerowi, na publikację książki krytykującej politykę administracji Busha w walce z terroryzmem.
Okólnik Gossa to także część szerszej akcji zaprowadzania dyscypliny w CIA, aby jej działania nie podważały polityki Busha. Przedstawiciele Białego Domu skarżyli się, że niektórzy funkcjonariusze CIA próbują ją skrycie sabotować.
Goss doprowadził już do wymiany części kierownictwa CIA - do dymisji podał się zastępca dyrektora agencji John McLaughlin oraz szef departamentu tajnych operacji Stephen Kappes i jego zastępca Michael Sulick. Oczekuje się dalszych czystek.
Z przecieków do prasy od dawna wynikało, że CIA miała wątpliwości co do sensu wojny z Irakiem i bardziej pesymistycznie niż Pentagon oceniała perspektywy zaprowadzenia stabilizacji i zbudowania demokracji w tym kraju.
Przedstawiciele Ministerstwa Obrony wyrażają zadowolenie ze zmian w CIA. Skarżyli się oni, że agencja próbuje przeciwstawiać się zwiększonej roli Pentagonu i wojska w wojnie z terroryzmem.
Niektórzy byli pracownicy wywiadu krytykują jednak Gossa, że zmierza do podporządkowania pracy CIA polityce administracji, co uniemożliwi bezstronne analizy sytuacji i może mieć bardzo negatywne skutki. (reb)