Szef Bundestagu ostrzega przed Europą "dwóch prędkości"
Brak porozumienia w sprawie traktatu
konstytucyjnego uniemożliwi dalsze rozszerzanie Unii Europejskiej
i doprowadzi do powstania "Europy dwóch prędkości" - ostrzegł przewodniczący niemieckiego parlamentu (Bundestagu)
Norbert Lammert.
W wywiadzie dla pierwszego programu telewizji publicznej Lammert powiedział, że oprócz Polski żaden inny kraj UE nie ma zamiaru kwestionować przyjętego, "także przez Polskę", systemu głosowania. Musimy zaczekać, czy na szczycie w Brukseli Polska swoim wetem doprowadzi do fiaska starań o konstytucję - dodał szef niemieckiego parlamentu.
Lammert zaznaczył, że wszyscy politycy odwiedzający ostatnio Warszawę tłumaczą stronie polskiej, że wprowadzenie systemu pierwiastkowego nie jest możliwe. Taką opinię przekaże Polsce - jego zdaniem - także francuski prezydent Nicolas Sarkozy. To może być "pomocne", gdy powie to prezydent kraju, który - tak jak Francja - utrzymuje z Polską tradycyjnie bliskie stosunki - podkreślił Lammert.
Brak porozumienia na czerwcowym szczycie UE w Brukseli uniemożliwi w przyszłości przyjmowanie nowych krajów - podkreślił Lammert._ Jeżeli nie powstanie nowy traktatowy fundament, to niemal nieuniknioną konsekwencją tego będzie powstanie Europy dwóch prędkości. Większość nie chce tego, ja też nie chcę, ale nie wyobrażam sobie, że w przypadku braku porozumienie 27 krajów, ci, którzy są zdecydowani na bliższą współpracę, pogodzą się z pozostaniem przez wiele lat w punkcie wyjścia. Znajdą oni inne formy współpracy_ - powiedział.
Szef Bundestagu zaznaczył, że jest przekonany, iż Polska chce porozumienia. "Przesadzoną" nazwał opinię austriackiego kanclerza Alfreda Gusenbauera, że Polska nie chce, by Niemcy odniosły podczas swego przewodnictwa w Unii sukces.
Gusenbauer powiedział gazecie "Sueddeutsche Zeitung":_ Powstaje wrażenie, że polskie kierownictwo z braćmi Kaczyńskimi nie chce, by Niemcy odniosły sukces, inicjując reformy (Unii)._ (js)
Jacek Lepiarz