Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego: nigdy nie byłem podmiotem śledztwa
Nigdy nie byłem podmiotem śledztwa prowadzonego przez warszawską prokuraturę okręgową i dotyczącego spółek Cefarm oraz Medycyna i Farmacja - napisał w oświadczeniu szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk.
09.06.2008 13:15
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" w artykule pt. "Szef ABW pod lupą warszawskich śledczych" napisała, iż Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące dwóch spółek - Cefarm Nieruchomości oraz Medycyna i Farmacja - utworzonych pod koniec 2000 r. przez należącą do Skarbu Państwa Centralę Farmaceutyczną Cefarm.
Szef ABW podkreślił, że sformułowanie tytułu materiału prasowego "nie koresponduje z treścią artykułu". Jak dodał, z treści jasno wynika, iż w sprawie był on "przed kilku laty przesłuchiwany jedynie w charakterze świadka".
"W moim przekonaniu praktyka wykorzystywania przez przeciwnika procesowego, jakim jest "Rz" i jej pracownicy, możliwości zamieszczania publikacji szkalujących moją osobę, które mają wywołać wrażenie obiektywnych tekstów prasowych, jest w najwyższym stopniu naganna" - dodał Bondaryk.
Według dziennika w śledztwie wszczętym kolejny raz w 2007 r. pojawia się nazwisko Krzysztofa Bondaryka, obecnego szefa ABW. Z dokumentów ma wynikać, że w 2004 r. kupił on za 1 tys. zł dwa udziały w Medycynie i Farmacji, która zarządzała ośmioma aptekami wniesionymi do spółki przez Cefarm. Było to zaledwie 0,02 całości udziałów w spółce. Kilka lat temu był w tej sprawie przesłuchiwany w charakterze świadka.
Jak powiedział informator gazety, w sprawie "nie chodzi o nikłą wartość udziałów, ale przede wszystkim o fakt, że już długo przed zakupem przez Bondaryka udziałów w MiF było wiadomo, że działalność spółki budzi bardzo duże wątpliwości".