Szczyt Rady Europy był wydmuszką
Organizacja szczytu Rady Europy w Warszawie
miała być kolejnym dowodem rosnącej pozycji międzynarodowej
Polski. Szczyt okazał się jednak jeśli nie klapą, to na pewno
polityczną wydmuszką - ocenia red. naczelny "Faktu" Grzegorz
Jankowski.
17.05.2005 | aktual.: 17.05.2005 09:53
Podkreśla on, że wielcy Europy zignorowali zaproszenie od prezydenta i premiera, a i sama Rada Europy, której obrady zablokowały pół Warszawy, jest organizacją o raczej symbolicznym znaczeniu.
Nie oznacza to, że organizacja szczyty była błędem. To dobrze, że Polska chce być gospodarzem różnych międzynarodowych konferencji - zaznacza autor komentarza.
Po co jednak było nadawać temu szczytowi tak dużą rangę? Po co było wywalać grube pieniądze na organizację spotkania polityków - bądź co bądź - niższej rangi? Po co wreszcie było paraliżować pół miasta tylko dlatego, że na konferencję spieszył się nikomu nieznany przedstawiciel małego państwa z końca Europy? - stawia pytania G. Jankowski.
Organizatorom szczytu warto powiedzieć jedno: panowie, zachowajcie proporcje - konkluduje red. naczelny "Faktu".(PAP)