ŚwiatSzczyt bliskowschodni bez przełomu?

Szczyt bliskowschodni bez przełomu?

Środowy trójstronny szczyt prezydenta Busha, premiera Szarona i premiera Abbasa w Akabie w Jordanii nie przyniesie przełomu w osiągnięciu kompromisu między Izraelem i Autonomią Palestyńską i w rozpoczęciu realizacji planu pokojowego "Mapa drogowa" - takie opinie przeważają w kołach politycznych w Jerozolimie.

02.06.2003 11:24

Komentatorzy podkreślają, że amerykańskim negocjatorom prowadzącym przygotowania do szczytu nie udało się doprowadzić do opracowania projektu wspólnego komunikatu izraelsko-palestyńskiego, który miałby być ogłoszony w Akabie. Mimo nacisków amerykańskich, palestyński premier Mahmud Abbas nie zgodził się na publiczne uznanie Izraela jako państwa żydowskiego.

Premier Szaron ma oświadczyć, że Izrael nie chce okupować Palestyńczyków, że uznaje prawo do powstania państwa palestyńskiego oraz że dokona likwidacji nielegalnych punktów osadniczych na Zachodnim Brzegu.

Szczególnie ta ostatnia kwestia wywołuje w Izraelu zdecydowany sprzeciw partii prawicowych i religijnych oraz Rady Osadników Żydowskich. Zapowiadają oni przeprowadzenie w środę w Jerozolimie masowej demonstracji przeciwko zamiarowi likwidacji osiedli. Liderzy koalicyjnej, religijno-narodowej partii Mafdal debatują na temat opuszczenia w proteście rządu premiera Szarona.

Natomiast, projekt deklaracji Ariela Szarona popierają ugrupowania lewicowe, na czele z Partią Pracy. Mimo że pozostają w opozycji parlamentarnej, gotowe są stać się politycznymi sprzymierzeńcami izraelskiego premiera w realizacji planu pokojowego "Mapa drogowa".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)