Szczygło: politycy jak sępy atakują wojsko
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Bronisława
Komorowskiego (PO), minister obrony narodowej Aleksander Szczygło
chciał ukryć informacje o dramatycznych wydarzeniach z udziałem
polskich żołnierzy w Afganistanie. Szef MON twierdzi, że to cyniczny zarzut i że politycy jak sępy atakują wojsko.
23.08.2007 | aktual.: 23.08.2007 16:26
Komorowski oraz przewodniczący klubu SLD Jerzy Szmajdziński - obaj byli szefowie MON - zaapelowali o powołanie międzyresortowej komisji (z udziałem przedstawicieli MSZ, służb specjalnych, prokuratury, służb dowódczych i MON), która miałaby wyjaśnić okoliczności zajścia w Wazi Khwa. Zdaniem polityków PO i SLD, nie może być to wyłącznie komisja MON, bo ona chroniłaby ministra Szczygło.
Jako byli ministrowie obrony narodowej (...) jesteśmy zatroskani tym, że dzisiaj wychodzą na jaw nie tylko słabości przygotowania żołnierzy, ale tym, że odnosimy wrażenie, iż dramatyczne wydarzenia są przedmiotem politycznej gry ze strony ministra obrony narodowej - mówił Komorowski.
Komorowski zwrócił uwagę, że już 17 sierpnia NATO podało w komunikacie, iż pięć osób cywilnych zginęło w walkach pomiędzy żołnierzami NATO a bojownikami talibańskimi na wschodzie Afganistanu. Z kolei - jak podkreślił - informacja ze strony polskiej została przedstawiona dopiero kilka dni później.
Komorowski zauważył jednocześnie, że 21 sierpnia Szczygło zaapelował do polityków, aby w czasie kampanii wyborczej nie wykorzystywali tematu udziału polskich żołnierzy w misjach w Afganistanie i Iraku, gdyż to może zwiększać niebezpieczeństwo, na jakie są tam narażeni.
Wiceszef PO zaznaczył, że już wówczas minister obrony doskonale wiedział o tragicznym zdarzeniu w Afganistanie i zdawał sobie sprawę, że może ono za sobą pociągnąć dążenie do odwetu na polskich żołnierzach.
To jest niegodne i niehonorowe postępowanie ministra obrony, bo próbuje zaczarować rzeczywistość i zmusić opozycję, aby nie podjęła nawet próby wyjaśnienia tego, co tam się wydarzyło - ocenił Komorowski. Jak podkreślił, ta sprawa wymaga wyjaśnienia, ale także wyciągnięcia wniosków.
Szmajdziński uważa, że informacje z prac komisji w sprawie wyjaśnienia tej kwestii powinny być przedstawione na forum sejmowej Komisji Obrony Narodowej w sposób jawny. Jak dodał, misja w Afganistanie jest obecnie najtrudniejszą, w której biorą udział polscy żołnierze. Jesteśmy pełni uznania dla poświęcenia i profesjonalizmu polskich żołnierzy - powiedział.
Jednocześnie Szmajdziński zaznaczył, że jeżeli sprawa ostatnich wydarzeń w Afganistanie nie zostanie wyjaśniona, to z jednej strony polscy żołnierze mogą być narażeni na ryzyko i na nieprzyjazne komentarze pracy światowej, ale także z drugiej strony będzie to dowodem, że nie potrafimy sobie poradzić z tak skomplikowanymi zdarzeniami.
Szmajdziński podkreślił, że w sprawie obronności potrzebne jest ponadpartyjne porozumienie, a nie tworzenie świata podzielonego w taki sposób, że wyłączną wiedzę na ten temat się limituje i skrywa. W ten sposób niczego się nie załatwi - ocenił szef klubu SLD.
Szczygło: to atak sępów
Zarzut byłych ministrów obrony jest "szczególnie cyniczny" - uważa minister Aleksander Szczygło.
Zgodnie z procedurami obowiązującymi w misji ISAF, najszybciej jak to było możliwe, poinformowaliśmy o tym nieszczęśliwym zdarzeniu - podkreślił szef MON.
Politycy jak sępy rzucili się na wojsko, które niedawno zostało zranione. W Afganistanie bohatersko zginął bowiem pierwszy Polak - śp. por. Łukasz Kurowski - dodał minister. Komorowski powiedział, że nie miał trudności, aby wystąpić w sprawie obronności razem ze Szmajdzińskim, ale jednocześnie zaprzeczył, by to jakiś sygnał o ewentualnej współpracy PO i SLD. Proszę tego nie traktować jako jakikolwiek sygnał idący dalej - powiedział polityk PO.
My z ministrem Szmajdzińskim uważaliśmy, że prace w tym resorcie wymagają naturalnego porozumienia ponadpartyjnego i poczucia, że jest się zawsze kontynuatorem czyichś prac albo rozpoczyna się coś z myślą o następcach. Pan minister Szczygło przerwał taki dobry obyczaj, że ministrowie obrony narodowej raczej uznawali taką zasadę - powiedział Komorowski. Jednocześnie podkreślił, że rozmawiał z politykiem SLD jedynie o misji afgańskiej, a jako żeglarz także o niedawnym białym szkwale i jego dramatycznych skutkach na Mazurach.
16 sierpnia ok. godziny 8.15 czasu polskiego, 28 km na północ od Wazi Khwa, transporter Rosomak najechał na ładunek wybuchowy domowej roboty. Polscy żołnierze zostali ostrzelani; ścigając zamachowców, otworzyli do nich ogień. Doszło do ofiar wśród ludności cywilnej, a kilka osób zostało rannych. Dwóch napastników zostało zatrzymanych.