Szczygło: kancelaria nie miała wpływu na postępowanie ws. znieważenia prezydenta
Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło poinformował, że Kancelaria nie miała wiedzy ani też wpływu na prowadzone postępowanie w sprawie znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"W związku z podanymi przez media informacjami dotyczącymi procesu o znieważenie Prezydenta RP, pragnę podkreślić, że Kancelaria Prezydenta RP nie miała wiedzy ani też wpływu na prowadzone postępowanie. Sprawy tego rodzaju (...) są wszczynane przez organy ścigania z urzędu" - napisał w oświadczeniu Szczygło.
Jednocześnie - jak dodał Szczygło - Kancelaria Prezydenta stoi na stanowisku, że zarówno policja jak i prokuratura powinny każdorazowo rozważać stosowanie adekwatnych do sytuacji środków.
W czwartek przed warszawskim sądem ma ruszyć precedensowy proces o znieważenie prezydenta RP. Oskarżony to bezdomny, który po pijanemu, w obecności policjantów, obrażał L. Kaczyńskiego. 31-letniemu Hubertowi H. grozi do trzech lat więzienia.
Do incydentu - ujawnionego przez "Gazetę Wyborczą" - doszło w grudniu 2005 r., kilka dni po zaprzysiężeniu L. Kaczyńskiego na urząd głowy państwa. Policjanci z Dworca Centralnego legitymowali Huberta H., który na ich widok "puścił długą wiązankę".
Według prokuratury, słowa miały "charakter zniewag głowy państwa". Policja - po odwiezieniu Huberta H. do izby wytrzeźwień - wszczęła sprawę o przestępstwo znieważenia prezydenta RP.
Według "GW", prokuratura uzgodniła z oskarżonym, że ten podda się karze grzywny w wysokości 500 zł. Jeśli sąd to zaakceptuje, proces na tym się skończy. Sąd może jednak nie zgodzić się na tę propozycję i poprowadzić proces, analizując m.in. znaczenie inkryminowanych słów Huberta H.
Od lipca 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta Kaczyńskiego przez niemiecką gazetę "Die Tageszeitung". W artykule pt. "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem", który w czerwcu opublikowała ta lewicowa niemiecka gazeta, autor porównał polskiego prezydenta do kartofla; szydził też z jego matki. Nie jest wykluczone przekazanie śledztwa do Niemiec.