PolskaSzczygło grozi Ćwiąkalskiemu pozwem

Szczygło grozi Ćwiąkalskiemu pozwem

Były minister obrony narodowej Aleksander
Szczygło (PiS) powiedział, że jeśli
minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski będzie powtarzał
"insynuacje" pod jego adresem, poda go do sądu.

Szczygło grozi Ćwiąkalskiemu pozwem
Źródło zdjęć: © AFP

20.12.2007 | aktual.: 20.12.2007 14:41

Rano w Radiu Zet Ćwiąkalski powiedział, że prokuratura nie myli się, stawiając zarzuty w sprawie akcji w Afganistanie, w której zginęli cywile. Minister mówił, że "znamienne" jest, iż "wyjaśnienia w tej sprawie zmienia były minister obrony Aleksander Szczygło".

Prokuratura może kogoś przesłuchiwać w charakterze świadka albo podejrzanego. Na tym polega problem, że nie powinna przesłuchiwać nikogo w charakterze świadka, kto potencjalnie może stać się podejrzanym - mówił Ćwiąkalski. Na późniejszej konferencji prasowej minister mówił, że nie chce przesądzać, w jakim charakterze będą przesłuchani w śledztwie Aleksander Szczygło i polscy dowódcy aresztowanych już w sprawie żołnierzy.

Szczygło, odnosząc się do wypowiedzi Ćwiąkalskiego, podkreślił, że "prokurator generalny nie prowadzi śledztw, w związku z tym to nie on decyduje, kto powinien być przesłuchany i w jakim charakterze". Zapowiedział, że jeśli Ćwiąkalski "będzie powtarzał insynuacje pod jego adresem, to poda go do sądu w charakterze oskarżenia prywatnego, karnego". Szczygło dodał, że Ćwiąkalskiego nie chroni żaden immunitet.

B. minister obrony podkreślił, że "właścicielem" postępowania w sprawie akcji w Afganistanie jest prokuratura wojskowa. Szkoda, że minister Ćwiąkalski o tym zapomniał - powiedział.

Pytany, czy minister sprawiedliwości wykroczył poza teren swoich uprawnień, Szczygło odparł: wykroczył, bo ta sprawa jest prowadzona przez prokuraturę wojskową. Jak dodał, on sam nigdy się na ten temat nie wypowiadał. Zawsze tylko wyrażałem nadzieję, że niezawisły sąd rozstrzygnie tę sprawę sprawiedliwie i przekaże opinii publicznej informacje o wszystkich aspektach tego zdarzenia - zaznaczył Szczygło.

Na pytanie, czy wypowiedzi Ćwiąkalskiego mogą być interpretowane jako nacisk na prokuraturę, odpowiedział: to jest wyraźny nacisk na prokuraturę wojskową, próba zastraszania wszystkich tych, którzy mówią o nieprawidłowości w obecnym ministerstwie obrony narodowej, kiedy na stanowisko wiceministra powołuje się osobę, co do której istnieją uzasadnione podejrzenia tego, że skoro nie mogła być generałem, to tym bardziej nie może sekretarzem stanu w MON.

Chodzi o wiceministra obrony, byłego generała Piotra Czerwińskiego. Po ogłoszeniu tej nominacji Szczygło ujawnił, że Żandarmeria Wojskowa prowadzi dwa postępowania w sprawie Czerwińskiego. Na początku grudnia były szef MON wystąpił do odpowiedzialnej za walkę z korupcją w rządzie Donalda Tuska Julii Pitery z wnioskiem o "zbadanie zarzutów" kierowanych pod adresem Czerwińskiego.

Według prokuratury wojskowej, nazwisko Czerwińskiego pojawia się w śledztwie, dotyczącym nieprawidłowości przy organizowaniu przetargów, do których miało dochodzić w jednej z jednostek podległych szczecińskiej 12. Dywizji Zmechanizowanej. Czerwiński nie ma postawionych zarzutów, ale - zdaniem prokuratury - jest materiał dowodowy wskazujący na ewentualną możliwość przekroczenia uprawnień dowódczych poprzez przyjęcie korzyści majątkowej w latach 2003-2004.

Szczygło podkreślił, że w sprawie akcji w Afganistanie przekazywał tylko te informacje, jakie otrzymywał stamtąd. Proszę pamiętać, że na drugi dzień po tym zdarzeniu prokurator wojskowy, który zawsze jest przy kontyngencie wojskowym, jak i żandarmeria zaczynają normalne postępowanie sprawdzające przy każdym tego typu zdarzeniu - mówił b. minister.

Jak dodał, pierwsza informacja z MON została przekazana opinii publicznej 22 sierpnia, czyli sześć dni po tym zdarzeniu. Do tragicznego zdarzenia w afgańskiej wiosce doszło 16 sierpnia. Szczygło przypomniał, że już za nowego ministra Klicha przy "ostatnim negatywnym zdarzeniu, w którym zginął policjant afgański pod kołami 'Rosomaka'" informacja została przekazana po ośmiu dniach". (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)