Szczepionka na COVID. Izrael przyspiesza, lecz nie pomoże okupowanej Palestynie
Szczepionka na COVID. Izrael, niekwestionowany lider w szczepieniu, przyspiesza jeszcze bardziej. Wszystko przez specjalną umowę z Pfizerem. Szczepienia nie obejmą jednak okupowanej Zachodniej Palestyny, co władze Autonomii Palestyńskiej traktują jako przejaw rasizmu.
10.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 04:39
Szczepionka na COVID to obecnie najbardziej pożądany towar na całym świecie. Liczba jej dawek jest ograniczona, a firmy nie nadążają z produkcją.
Gdy w Polsce od 27 grudnia zaszczepiono niewiele ponad 200 tys. osób, Izrael, który jest niekwestionowanym liderem, zaszczepił już 20 proc. społeczeństwa, czyli około 1,8 mln osób z 9,3 mln populacji.
Szczepionka na COVID. Izrael przyspiesza. Podpisano umowę z Pfizerem
Nie, Izrael nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Władze poinformowały, że chcą przyspieszyć wyszczepianie społeczeństwa do nawet 170 tys. osób dziennie. Wszystko to dzięki specjalnej umowie, którą Tel Awiw zawarł z firmą Pfizer-BioNTech.
Co zawierała umowa? Jak przekazał premier Benjamin Netanjahu, Izrael zgodził się na przekazywanie danych statystycznych związanych z tym, w jaki sposób szczepionka na COVID jest wykorzystywana. W zamian za to szczepionki, które do Izraela miały dotrzeć w lutym, dotrą już w styczniu i to w większej ilości.
Z doniesień izraelskiej gazety "Globs" wynika, że w proces zawierania umowy między Pfizerem a rządem w Tel Awiwie zaangażowana była Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Szczepionka na COVID. Izrael przyspiesza, Zachodnia Palestyna pozostawiona same sobie
Jednak to, co dobrze zapowiada się dla Izraela, wcale nie oznacza polepszenia sytuacji w okupowanej przez Izrael Zachodniej Palestynie. Jak alarmują władze Autonomii Palestyńskiej, izraelscy osadnicy na Zachodnim Brzegu podlegają pod izraelski program szczepień, jednak grupa blisko 300 tys. Palestyńczyków już nie.
To duży problem, ponieważ Autonomia Palestyńska dopiero zaczęła negocjacje ws. szczepionki na COVID, a pierwsze dawki od firmy AstraZeneca mają dotrzeć tam dopiero w marcu.
"Izrael ignoruje swoje obowiązki mocarstwa okupacyjnego i dopuszcza się dyskryminacji rasowej wobec narodu palestyńskiego, pozbawiając go prawa do opieki zdrowotnej" - podkreśla w oświadczeniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Palestyny.
Szczepionka na COVID. Izrael podzieli się szczepionką? Apel Amnesty
W sprawę włączyły się tez organizacje takie jak Amnesty International, które bezskutecznie apelowało do władz Izraela o dopuszczenie Palestyńczyków do programu szczepień. Jak zauważają organizacje propalestyńskie, pod okupacją Izraela znajduje się obecnie około 60 proc. Zachodniego Brzegu, co oznacza, że władze w Tel Awiwie są zobowiązane czwartą konwencją genewską do zapewnienia szczepionki na COVID ludności okupowanej.
Na ten moment władze Izraela twierdzą, że w pierwszej kolejności szczepionka na COVID trafi do obywateli Izraela - tych żydowskichm jak i arabskich. Proces szczepień może potrwać tam jeszcze kilka miesięcy, jednak Tel Awiw nie wyklucza, że po wyszczepieniu populacji, podzieli się preparatem z Palestyńczykami.
Źródło: PAP