Szantażysta - bombiarz terroryzuje Czechy
Szantażysta, który od czeskiego państwa domaga się 10 milionów koron (ok. 1,3 mln złotych), grożąc wysadzaniem mostów, to najprawdopodobniej były żołnierz lub policjant z jednostek specjalnych - podały w sobotę czeskie media.
15.03.2003 19:36
W środę wojewoda województwa ołomunieckiego otrzymał list, w którym anonimowy nadawca zażądał okupu, grożąc zamachami bombowymi. Na dowód, że nie żartuje, w liście wskazał most kolejowy w Ołomuńcu (korzystają z niego m.in. pociągi jeżdżące na trasie Praga-Warszawa), gdzie policjanci znaleźli przemyślnie skonstruowany ładunek wybuchowy.
Minister spraw wewnętrznych Stanislav Gross potwierdził, że bomba była bardzo niebezpieczna, a w razie eksplozji mogła doprowadzić do poważnego zniszczenia mostu. Zdaniem policyjnych ekspertów, którzy rozbroili bombę, skonstruował ją fachowiec.
Według dziennika "Mlada Fronta Dnes", który powołuje się na dobrze poinformowane źródła z policji, szantażysta chce, aby pieniądze zostały mu zrzucone z samolotu. W liście podał współrzędne terenu, gdzie ma nastąpić zrzut. Prowadzący śledztwo spodziewają się, że w ostatniej chwili może on jednak wyznaczyć inną lokalizację.
Policjanci, których w śledztwie wspierają także funkcjonariusze cywilnego kontrwywiadu, doszli do wniosku, że szantażysta działa najprawdopodobniej w pojedynkę. Dotychczasowe śledztwo wyklucza, aby było to działanie terrorystyczne.
Na spełnienie swych żądań szantażysta dał policji dwa tygodnie. (mp)