Szansa na rozejm w Iraku?
Dowódcy amerykańscy oczekują "wkrótce"
rotacji części wojsk, otaczających Nadżaf w polskiej strefie Iraku
- podała w piątek Associated Press. Zdaniem agencji, to sygnał, że
w najbliższym czasie nie będzie tam walk. Także z Faludży
nadchodzą informacje, że jest szansa na pokój w mieście. Nie znaczy to jednak, że trwający od kilkunastu dni konflikt wygasa.
16.04.2004 | aktual.: 16.04.2004 20:39
Sąsiadującą z Nadżafem Kufą, która również jest świętym miastem szyitów, wstrząsnęła seria eksplozji. Do miasta wjechało - według telewizji Al-Dżazira - 50 wozów opancerzonych USA, wspieranych przez śmigłowce i samoloty. Świadkowie poinformowali o walkach między członkami Armii Mahdiego, czyli milicji radykalnego przywódcy szyickiego Muktady al-Sadra, a Amerykanami. Lekarz z miejscowego szpitala powiedział o co najmniej pięciu zabitych, w tym cywilach.
Minister obrony Jerzy Szmajdziński wykluczył udział żołnierzy wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem w ewentualnych działaniach zbrojnych Amerykanów w strefie środkowo-południowej, ogarniętej niepokojami z powodu rebelii Sadra. "Ta dywizja nie jest siłą ofensywną lecz stabilizującą" - powiedział Szmajdziński po spotkaniu z ministrem obrony Ukrainy Jewhenem Marczukiem.
Niemiecka agencja dpa pisze, że Amerykanie rozprowadzili w Nadżafie ulotki z informacją, że Sadr jest wyjęty spod prawa i musi zostać ukarany. Amerykanie żądają, aby Armia Mahdiego złożyła broń i opuściła Nadżaf. Radykał ostrzegł, że jeśli siły USA zabiją go lub zatrzymają, Irakijczycy zareagują z "niewyobrażalną srogością".
"Jeśli podejmie się szturm ma miasto, które dla szyitów jest miastem świętym, to będzie to jakaś forma świętokradztwa, a w dodatku z Sadra zrobi się bohatera" - ostrzegł w rozmowie z PAP arabista prof. Janusz Danecki.
Według AP, negocjacje zdają się obecnie koncentrować na rozwiązaniu Armii Mahdiego. Sadr zdecydowanie się temu sprzeciwia. "Nie będzie ona rozwiązana w żadnym wypadku, ponieważ nie tworzyłem jej sam, ale we współpracy z narodem irackim" - powiedział w czasie piątkowych modłów w Kufie.
Al-Dżazira podała, że podczas ataku sił USA na powstańców w Faludży zginęło w nocy z czwartku na piątek co najmniej sześciu Irakijczyków. Źródła szpitalne mówią o 15 zabitych i 20 rannych.
Mimo to przedstawiciele amerykańskich władz wojskowych i cywilnych zdołali spotkać się z delegacją przywódców z Faludży i porozmawiać o zakończeniu starć. Jeden z uczestników rozmów powiedział AFP po paru godzinach spotkania, że jest optymistą co do szans zawarcia rozejmu. To pierwszy bezpośredni kontakt między Amerykanami i przedstawicielami miasta oblężonego od 12 dni przez wojska USA.