Trwa ładowanie...
d1onapi
22-11-2007 06:16

Szaleństwo pewnego prawnika

„Michael Clayton” to kolejny solidny film o złych korporacjach

d1onapi
d1onapi

Co jest największym złem współczesnej cywilizacji? Proszę się nie kłopotać z odpowiedzią, gdyż jak zwykle podsuwa nam ją kino amerykańskie. Otóż największym złem współczesnej cywilizacji są korporacje. Po raz kolejny zostało to udowodnione w filmie „Michael Clayton”.

Pod dziełem podpisali się między innymi George Clooney (producent i odtwórca tytułowej roli), Steven Soderbergh (producent) i Tony Gilroy (scenariusz i reżyseria). Wszyscy ci panowie w przerwie między zarabianiem wielkich pieniędzy w hollywoodzkich korporacjach (Gilroy jest odpowiedzialny za adaptację cyklu przygód Jasona Bourne’a) postanowili zrobić coś zaangażowanego.

Ostatnie zdanie zabrzmiało może zgryźliwie, lecz przepełnione jest empatią. Bo przecież niemal wszyscy służymy różnym kapitalistycznym diabłom, choć niektórych z nas od czasu do czasu łapie kac moralny. I co wtedy? Clayton – prawnik znany z tego, że załatwi każdy, najbardziej nawet śmierdzący problem bogatego klienta – etyczną zgagę zagłusza hazardem. W jednej z pierwszych scen widzimy go, jak rżnie w karty z osobami rasy żółtej w jakimś obskurnym pomieszczeniu zupełnie niepodobnym do szklanych domów z markowym logo.

I bohater dowlókłby tak może swoje- nieczyste sumienie do wysokobudżetowej- emeryturki, gdyby nie nagły bunt jego przyjaciela i współpracownika. Arthur (świetny Tom Wilkinson) porzuca sprawę, nad którą pracował od lat, i zwraca się przeciwko swojemu klientowi – korporacji U/North. W firmie prawniczej uznają to za skutek przedawkowania psychotropów i wysyłają Claytona, by zaradził kłopotom.

d1onapi

Nie jest to dzieło odkrywcze w swych demaskatorskich zapędach. Dobrze natomiast pokazuje szarą strefę – kozi róg, w jaki zostali zapędzeni ci, którym zachciało się brać udział w wyścigu szczurów. Nawet korporacyjna suka w wybornej interpretacji Tildy Swinton poci się z nerwów w łazience, zanim wyjdzie na spotkanie, którego stawką są miliardy dolarów i – przy okazji – także los kilku tysięcy ludzkich istnień.

Bartosz Żurawiecki, „Film”

„Michael Clayton”, reż. Tony Gilroy, USA 2007, Monolith Plus, 119’,
premiera 23 listopada

d1onapi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1onapi
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj