Szajka wyłudziła kredyty i telefony za 300 tys. zł
Policjanci rozbili szajkę, która wyłudzała kredyty i telefony komórkowe w Łodzi, Warszawie i innych miastach Polski.
10.02.2010 | aktual.: 10.02.2010 10:45
Przestępcy tak dbali o swoją fachowość, że jeździli do Warszawy na specjalne szkolenia, podczas których tamtejsi oszuści uczyli ich, jak należy wyłudzać kredyty bankowe.
Swoje straty bankowcy i operatorzy telefoniczni oszacowali na 300 tys. zł. Na razie zatrzymano dziewięciu mężczyzn - głównie z Łodzi. Podejrzani byli zaskoczeni i nie doszło do szarpaniny ani prób ucieczki. Jeszcze nie postawiono im zarzutów, dlatego nie wiadomo, jakie kary im grożą.
Proceder, który rozpoczął się w czerwcu 2009 roku, polegał na tym, że członkowie szajki zakładali firmy, które jednak w ogóle nie prowadziły działalności. Chodziło o to, że mając firmowe papiery przestępcy mieli więcej możliwości ograbiania banków i salonów operatorów telefonicznych. Z ustaleń śledczych wynika, że telefony wyłudzali głównie w Łodzi, Pabianicach i innych miastach naszego regionu, podczas gdy kredyty najczęściej wyłudzali w bankach warszawskich.
- Nieuczciwi "przedsiębiorcy" - mówi młodszy aspirant Adam Kolasa z zespołu prasowego KWP w Łodzi - telefony pochodzące z przestępstwa sprzedawali odbiorcom indywidualnym, a także umieszczali je w komisach i lombardach. Zebrany materiał dowodowy świadczy, że grupa wyłudziła nie mniej niż kilkaset telefonów i usiłowała wyłudzić kilkaset innych. Zatrzymani to osoby w wieku od 29 do 53 lat.