Szajka pedofilów chce odzyskać córkę "ojca-mściciela"
Gdy zabito jej brata, sama stanęła w obronie jego córki, która padła ofiarą wpływowej szajki pedofilów i tylko jej ojciec - Drasius Kedys - miał odwagę stanąć w jej obronie. Neringa Venckiene zapowiedziała, że nie odda bratanicy matce, ponieważ Kedys podejrzewał ją o stręczenie własnego dziecka.
24.02.2012 | aktual.: 06.03.2012 16:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy policja usiłowała odebrać Nerindze dziewczynkę, pod jej dom przyjechał tłum ludzi z całej Litwy. Żywym murem otoczyli posesję Kedysów i nie pozwolili matce zabrać dziecka. To jednak nie koniec sprawy - matka, Laimute Stankunaite, nadal domaga się oddania córki a policja i sąd zastanawiają się jak odebrać ją cioci, mimo, iż dziecko za nic nie chce wrócić do matki.
Sąd chce oddać dziecko matce
Głośna na Litwie sprawa pedofilska znowu bulwersuje opinię publiczną, która nie może pojąć, czemu sąd nadal dąży do odebrania siostrze ojca-mściciela, Drasiusa Kedysa, zaledwie 7-letniej dziewczynki. Co z zeznaniami dziewczynki, która opowiadała, jak jej własna matka pozwalała grupie wpływowych pedofilów molestować ją i gwałcić?
Niemal rok temu litewski sąd orzekł, że dziewczynka musi zamieszkać z matką. Jednak, wtedy dziewczynkę obronił wzburzony tłum pod domem Kedysów. W grudniu ubiegłego roku sąd rejonowy w Kiejdanach znowu orzekł, że dziecko ma być oddane matce, zaś decyzja ma być wykonana niezwłocznie. I tym razem, w obronie dziewczynki stanęły tłumy, więc córka Kedysa znowu została w domu ciotki.
Dziecko dalej, jednak nie może czuć się bezpiecznie, bo do sądu w Kiejdanach wpłynął wniosek komornika o pozwolenie na wyprowadzenia dziewczynki z domu Venckiene przy użyciu siły. Zgodnie też z nakazem sądowym dziewczynka spotyka się z matką w domu ciotki, ale do matki wracać nie chce. Venckiene protestuj, pisze listy i odwołania od decyzji, ale jak na razie bez rezultatu.
To jest państwo prawa?
- Po prostu w głowie się nie mieści, że takie rzeczy dzieją się w państwie prawa, za, jaki nasz kraj się uważa - mówi Wirtualnej Polsce Neringa Venckiene. Jej słowa mają szczególny wymiar, ponieważ Venckiene sama jest sędzią sądu okręgowego w Kownie i pracuje w zawodzie już kilkanaście lat. Doświadczenie zawodowe nie pozwala jej też uwierzyć w oficjalną wersję śmierci brata. Drasius Kedys zmarł ponoć w wynik "udławienia się własnymi wymiocinami", kiedy przed prawie rokiem, w kwietniową zimną noc, nie wiedzieć, czemu upijał się samotnie nad brzegiem Zalewu Kowieńskiego. Neringa Venckiene jest przekonana, że jej brat został zamordowany gdzie indziej, a jego ciało zostało porzucone nad zalewem.
Neringa jest przekonana, że Kedysa zamordowano za to, że domagał się ukarania gwałcicieli swojej córki - m.in. Andriusa Usasa, biznesmena i polityka, asystenta byłego przewodniczącego litewskiego parlamentu oraz sędziego Jonasa Furmanaviciusa, który też już nie żyje - a także tajemniczego "wujka Aidasa". Kedys podejrzewał, że był to ktoś z litewskich służb specjalnych. Zdaniem Kedysa mężczyźni ci byli częścią międzynarodowej szajki pedofilskiej, która ma swoich ludzi w strukturach władzy i organach sądowniczych Litwy. Także Venckiene jest przekonana, że taka szajka istnieje. Ostatnio w Norwegii została rozbita grupa pedofilów. U zatrzymanych znaleziono kilkaset filmów z dziecięcą pornografią. - Okazało się, że większość filmów była nakręcona na Litwie - mówi Venckiene.
"Wujkowie Andrius, Jonas i Aidas"
Siostra Kedysa jest przekonana, że po zabiciu brata, teraz szajka usiłuje odebrać jej jego córkę, która jest jedynym świadkiem w tej sprawie. Dziewczynka opowiedziała śledczym o tym, jak była wielokrotnie gwałcona i molestowana seksualnie przez "wujków Andriusa, Jonasa i Aidasa", przyjaciół matki. Dziewczynka opowiedziała też, że była gwałcona w jednym z kowieńskich hoteli, ale też w mieszkaniu matki, które dla Laimute Stankunaite wynajmował i opłacał Andrius Usasa.
Sam Usas również zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w czerwcu 2010 r. Oficjalne ustalenia mówią o tym, że podczas jazdy quadem Usas wjechał do przydrożnego rowu, spadł z pojazdu i utonął w wodzie, sięgającej mu zaledwie do kolan.
Natomiast Jonas Furmanavicius zginął w październiku 2009 r. Został zastrzelony przez Drasiusa Kedysa, który zdesperowany obojętnością policji, prokuratury, sądów, polityków i mediów, do których się zwracał, sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość krzywdzicielom swojej córki. Przynajmniej tak ustaliła policja - to oficjalne stanowisko.
Neringa Venckiene powiedziała Wirtualnej Polsce, że zaczyna wierzyć, że to jej brat zabił Furmanaviciusa oraz Violetę Naruseviciene, siostrę Laimute Stankunaite, która także stręczyła pedofilom własne córki. Neringa uważa, że jej bratanica jest jedynym zagrożeniem dla siatki pedofilów. - Stąd też te starania, żeby jak najszybciej przekazać ją matce, bo wtedy to Stankunaite, w której przecież mieszkaniu dziewczynka była gwałcona, będzie jedynym pełnomocnikiem interesów dziecka, również w sądzie, w sprawie pedofilskiej - tłumaczy nam Neringa Venckiene.
W połowie lutego, II wileński sąd dzielnicowy wznowił wyjaśnianie sprawy córki Kedysa. Po śmierci Usasa sąd w Kiejdanach ją umorzył. Doprowadzenia sprawy do końca i oczyszczenia męża z zarzutów domaga się żona Usasa. Pobrali się już po wybuchu skandalu. Jednak wileński sąd postanowił zawiesić sprawę do kwietnia, póki sądy w Kiejdanach i w Poniewieżu nie "rozwikłają" sprawy odebrania dziewczynki Nerindze Venckiene.
Brak sprawiedliwości i logiki
- Tu już brakuje nie tylko sprawiedliwości, ale zwykłej logiki, która nakazuje, by najpierw została wyjaśniona sprawa pedofilska, a dopiero potem podjęta decyzja, z kim dziewczynka ma zamieszkać, ze mną, czy z matką - oburza się Venckiene.
Tymczasem litewskie sądy kierują się własną logiką. Sąd Apelacyjny odrzucił wniosek Venckiene o wyłączeniu z procesu całego składu sądu okręgowego w Poniewieżu. Rozpatrywany w nim jest wniosek rodziców Drasiusa Kedysa o pozbawienie Laimute Stankunaite prawa do opieki nad córką. Po odrzuceniu apelacji, decyzja w tej sprawie może zapaść już w najbliższych dniach. Neringa Venckiene nie ma wątpliwości, że nie będzie to decyzja na korzyść rodziców Kedysa. Walka o dziewczynkę trwa.
Z Wilna dla polonia.wp.pl
Stanisław Tarasiewicz