Sytuacja w Iraku jeszcze się pogorszy
Nowy tajny raport amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) ostrzega, że sytuacja w Iraku jeszcze się pogorszy, i to nie tylko w Bagdadzie, lecz także na północy i na południu kraju. Informuje też, że niemożliwe jest tak szczelne zamknięcie granic Iraku, by udaremnić przenikanie do tego kraju cudzoziemskich terrorystów.
Informacje o raporcie przeciekły do mediów amerykańskich we wtorek wieczorem i w środę. CIA raportuje podobno, że coraz więcej Irakijczyków przyłącza się do partyzantki, a obfitość broni i amunicji ułatwia przeciwnikom sił koalicyjnych dokonywanie ataków. Przy tym coraz ściślejsza jest współpraca i koordynacja działań między partyzantami zagranicznymi, w tym dżihadystami z Al-Kaidy, i zwolennikami obalonego prezydenta Saddama Husajna.
Raport sygnalizuje też, że Irakijczycy tracą wiarę w siły koalicyjne i istnieje niebezpieczeństwo, że do bojówek sunnickich walczących obecnie z Amerykanami i ich sojusznikami zaczną się przyłączać radykalne elementy spośród szyickiej większości Irakijczyków. Szyici, za Saddama dyskryminowani, z zadowoleniem przyjęli obalenie dyktatora, ale są zniecierpliwieni brakiem bezpieczeństwa i słabymi postępami odbudowy kraju.
W raporcie znalazła się także krytyczna ocena przywódców irackich powołanych latem przez Amerykanów do tymczasowej Rady Zarządzającej. CIA obawia się, że ludzie ci nie zdołają należycie pokierować krajem i przygotować wyborów powszechnych.
Według CNN, raport CIA został przesłany z Bagdadu do Waszyngtonu w poniedziałek. Nie jest jasne, czy to pesymistyczna ocena sytuacji przedstawiona w raporcie doprowadziła do nagłego wezwania do Waszyngtonu Paula Bremera, amerykańskiego administratora w Iraku. Bremer przyleciał do stolicy USA we wtorek i tego samego dnia wieczorem spotkał się w Białym Domu z wiceprezydentem Dickiem Cheney'em i innymi najbliższymi współpracownikami prezydenta USA. W środę ma rozmawiać z George'em W. Bushem.