Trwa ładowanie...
d2p67og
08-11-2006 00:10

"Systemy argentyńskie" wracają w nowej postaci?

Nadal zgłaszają się do nas osoby oszukane
przez firmy obiecujące szybkie i tanie kredyty. Nikt już nie używa
nazwy "systemy argentyńskie", choć oferowane obecnie usługi
niewiele się od nich różnią - informuje "Dziennik Polski"
krakowski Miejski Rzecznik Konsumentów Michał Marszałek.

d2p67og
d2p67og

Jak mówi Marszałek, powoli kończą się sprawy dotyczące umów sprzed sierpnia 2004 r., gdy wprowadzono zakaz udzielania kredytów argentyńskich. Przybywa jednak skarg na przedsiębiorców obecnie oferujących pożyczki łudząco do nich podobne. "Najprawdopodobniej pięć albo sześć takich spraw tylko z tego roku, trafi do sądu, bo podejmowane przez nas próby ugodowego zakończenia sporu spełzły na niczym" - dodaje rzecznik.

W ubiegłym roku do krakowskiego MRK wpłynęło ponad 240 skarg na działalność firm udzielających kredytów argentyńskich. Skargi te dotyczyły umów sprzed sierpnia 2004 r. oraz nowych dokumentów, podpisanych przez klientów już po zmianie przepisów. Dane za 2006 r. nie są jeszcze dostępne - pisze gazeta.

Scenariusz oszustw jest podobny. Potencjalny klient skuszony ogłoszeniem o kredycie "szybkim, tanim i bez poręczycieli", podpisuje tzw. umowę przedwstępną. Za tę czynność firma pobiera 50 złotych i zaczyna procedurę przyznania kredytu. Po pewnym czasie osoba oczekująca na pieniądze otrzymuje pismo. Wynika z niego, że wniosek został zaakceptowany, jednak koszty udzielenia kredytu sięgnęły 1000 złotych. Niektórzy klienci w tym momencie rezygnują z dalszej współpracy z firmą kredytową (tracą 50 zł), inni wpłacają wspomniane 1000 zł.

Z następnego pisma - informuje dziennik - klient dowiaduje się, że zabezpieczenie wekslowe (wspomniane w umowie przedwstępnej) nie wystarczy. Jednak w większości przypadków osoby starające się o kredyt nie mają majątku, na którym można by ustanowić zabezpieczenie. Zerwanie kontaktów z firmą kredytową w tym momencie kosztuje już 1050 złotych.

d2p67og

Zdaniem Małgorzaty Cieloch z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, możemy obecnie mówić o powrocie systemów konsorcyjnych w postaci swoistych "hybryd Argentyny". Firmy, które przed sierpniem 2004 r. udzielały kredytów argentyńskich, obecnie pożyczają pieniądze w oparciu o ustawę o kredycie konsumenckim i nawet informują o tym w umowach podpisywanych z klientami. Gdy jednak zapytamy skąd pochodzą pieniądze przeznaczone na nasz kredyt, usłyszymy, że "ze specjalnego funduszu" - pisze "Dziennik Polski". (PAP)

d2p67og
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p67og
Więcej tematów