Syria: rebelianci i Kurdowie zawarli porozumienie dzięki opozycjoniście
Antyrządowi rebelianci w Syrii i milicja złożona z Kurdów, stanowiących mniejszość w tym kraju, po trzech miesiącach walk na północy, przy granicy z Turcją, zawarli porozumienie. Stało się to dzięki mediacji znanego opozycjonisty Michela Kilo - pisze agencja AFP.
20.02.2013 | aktual.: 20.02.2013 17:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Starcia wybuchły w mieście Ras al-Ajn w listopadzie, kiedy rebelianci chcieli zająć przejście graniczne, kluczowe dla przejazdu do Syrii przez Turcję. Ras al-Ajn liczy 55 tys. mieszkańców; w większości są to Kurdowie, a także sunnici, chrześcijanie, w tym ormiańscy.
Negocjacje między stronami zaczęły się przed dwoma tygodniami z inicjatywy 72-letniego syryjskiego dysydenta, marksisty i pisarza, Michela Kilo, więzionego przez sześć lat najpierw za rządów zmarłego prezydenta Hafeza el-Asada, a potem za rządów jego syna, obecnego szefa państwa Baszara el-Asada.
Rebelianci i bojownicy kurdyjskich jednostek uzgodnili ponadto, że będą wspólnie walczyć z siłami lojalnymi wobec Baszara al-Asada "w celu zbudowania wolnej Syrii, w której wszyscy obywatele będą mogli korzystać ze swych praw".
W styczniu Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie poinformowało, że w walkach w Ras al-Ajn między rebeliantami a członkami kurdyjskiej mniejszości zginęło co najmniej 56 osób. Według Obserwatorium uciskani Kurdowie chcą wykorzystać wojnę domową do zdobycia autonomii.
Kurdowie, którzy stanowią ok. 15 proc. ludności Syrii, zamieszkują głownie północne jej obszary. Wykorzystali, jak pisze agencja Reutera, próżnię władzy, by utworzyć ośrodki kulturalne, zakazane przez rządzącą partię Baas, a także policję i oddziały paramilitarne. Ale trzymali się z dala od oddziałów rebeliantów - arabskich sunnitów - w których coraz większą rolę odgrywają islamiści. Kurdowie obawiają się bowiem, że ci ostatni nie uznają kurdyjskich dążeń do autonomii. AFP zwraca uwagę, że Kurdowie są często oskarżani przez rebeliantów o współpracę z władzami.
Konflikt zbrojny w Syrii ma też znamiona walki na tle wyznaniowym, co - jak podkreślają eksperci - uniemożliwia wyłonienie jednego spójnego ruchu opozycyjnego, który podjąłby próbę obalenia prezydenta Asada. Protesty przeciw niemu rozpoczęły się w marcu 2011 roku. Krwawo tłumione przez władze przekształciły się w konflikt zbrojny, który pochłonął życie ponad 60 tysięcy ludzi.