Syria: brytyjski lekarz zmarł w areszcie reżimu Asada
Więzień popełnił samobójstwo, powiesił się na swojej piżamie - taka jest oficjalna wersja śmierci brytyjskiego lekarza Abbasa Khana przetrzymywanego w Syrii, którą przekazali przedstawiciele tamtejszych służb bezpieczeństwa. Nie wierzy w nią jednak rodzina ofiary, bo przecież Khan miał być na dniach wypuszczony na wolność. Taki nakaz wydał sam prezydent Baszar al-Asad. O tajemniczej śmierci lekarza rozpisują się brytyjskie media.
32-letni Khan pojechał do Syrii w listopadzie 2012 r. W Londynie pracował jako chirurg ortopeda, w Aleppo miał pomagać cywilom. Nie trwało to długo. Jak podaje BBC News, 48 godzin po tym, jak dotarł do syryjskiego miasta, został aresztowany przez siły rządowe. Kolejne, długie miesiące spędził za kratami. Tymczasem rodzina lekarza, który miał dwoje dzieci, nie miała pojęcia, co się z nim dzieje.
W końcu matka Khana, Fatima, zdecydowała się pojechać do objętego wojną kraju. Odkryła, że jej syn jest przetrzymywany w więzieniu w Damaszku. Był wycieńczony, ledwo chodził, ważył 32 kg - opisuje BBC News. Lekarz powiedział też matce, że był bity i torturowany. Przez pewien czas trzymano go w odosobnieniu. Nigdy nie przedstawiono mu zarzutów. Rodzina Khana prosiła o pomoc brytyjskie MSZ.
Wydawało się, że ta historia może mieć szczęśliwe zakończenie, gdy syryjskie władze obiecały, że zwolnią lekarza. Takie instrukcje miał wydać, jak podaje dziennik "The Independent", sam prezydent Baszar al-Asad. To przeciwko jego rządom w marcu 2011 r. wybuchła zbrojna rebelia, która kosztowała do tej pory życie 126 tys. ludzi, według danych opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka.
Brat więzionego Brytyjczyka powiedział BBC, że Khan wiedział, iż zostanie wypuszczony. - Był szczęśliwy i czekał, aż zostanie zwolniony - dodał Afroze Khan. Lekarz miał być przekazany brytyjskiemu parlamentarzyście George'owi Galloway'owi. Polityk szykował się już nawet do podróży do Damaszku. Tymczasem Khan został niedawno przeniesiony z więzienia w stolicy Syrii do siedziby syryjskiej narodowej agencji bezpieczeństwa.
Cztery dni przed planowaną datą uwolnienia matka Brytyjczyka dostała telefon, że jej syn nie żyje. Rodzinie przekazano, że powiesił się, używając swojej piżamy. Jednak bliscy Khana nie wierzą w taką wersję. Nie ukrywają, że lekarz był w kiepskim stanie, także psychicznym, ale "samobójstwo" wydaje im się nieprawdopodobne. Na profilu Twittera Free Dr Abbas Khan, który według opisu jest prowadzony przez brata lekarza, napisano, że "został on zamordowany". "Bezsensownie odebrano niewinne życie. Był najlepszym bratem, o jakiego mógłbym prosić i nie znałem nikogo o czystszym sercu" - czytamy.
Także Galloway jest w szoku. W rozmowie z "The Independent" powiedział, że na razie nie usłyszał żadnych "satysfakcjonujących wyjaśnień" w tej sprawie ze strony syryjskiej.
Doniesień o śmierci lekarza nie potwierdziło na razie brytyjskie Foreign Office, które oświadczyło jedynie, że jest "skrajnie zaniepokojone". Rzecznik MSZ podkreślił, że praca brytyjskich placówek konsularnych w Syrii została zawieszona jakiś czas temu i podróże do tego kraju są odradzane.
Wielu wierzy, pisze "The Independent", że Abbas Khan został zamordowany. Dziennik zastanawia się jednocześnie, czy prezydent Asad faktycznie sprawuje pełną kontrolę nad siłami bezpieczeństwa, skoro to on sam miał przecież zgodzić się na uwolnienie lekarza, którego odnaleziono martwego.
Źródła: BBC News, "The Independent", Twitter, PAP