Syna Dziada zabili najemnicy ze Wschodu?
Rosyjscy i czeczeńscy gangsterzy wsparli warszawskich bandytów w wojnie o przejęcie władzy nad półświatkiem w stolicy - dowiedział się "Wprost". Bardzo prawdopodobne, że to właśnie oni mogli być wykonawcami wyroku na Pawle N., ps. Mrówa, synu Dziada.
Zabójcy syna bossa wołomińskiego gangu działali prawdopodobnie na zlecenie 33-letniego Rafała Skatulskiego, ps. Szkatuła. To nowy szef przestępczego podziemia, który podporządkowuje sobie wszystkie mniejsze gangi. Ambitny i gotowy na wszystko Szkatuła, nazywający siebie prezesem, połączył niedobitki gangu mokotowskiego, żoliborskiego, resztki z "Pruszkowa". Gangster od sześciu lat poszukiwany jest listami gończymi za zlecanie zabójstw, rozboje, wymuszanie haraczy i kradzieże samochodów.
Najbliższym współpracownikiem Szkatuły jest - zdaniem policji - Marek Cz., ps. Rympałek, osławiony szef gangu, który w połowie lat 90. terroryzował stolicę. W kwietniu 2006 r. Rympałek wyszedł na wolność, po 10 latach spędzonych w więzieniu. Według warszawskich gangsterów po kilku miesiącach spokoju wrócił do gangsterskiego rzemiosła.
Nasi informatorzy twierdzą, że "nowe miasto", jak czasami nazywa się gangsterski sojusz Szkatuły i Rympałka, jest doskonale przygotowane do wojny z innymi grupami, w tym z "Dziadem", który choć siedzi w więzieniu jest na liście osób do likwidacji. "Szkatułowcy" do spółki z najbrutalniejszymi gangsterami "Mokotowa" zmonopolizowali m.in. handel narkotykami.
Rafał Pasztelański