Syn znanego malarza Ludwika Lecha J. ma zarzut zabójstwa ojca
Olgierd J., syn znanego warszawskiego malarza i rysownika Ludwika Lecha J., usłyszał zarzut zabójstwa ojca. Mężczyzna przyznał się do zbrodni. Tłumaczył, że powodem były relacje rodzinne. Jeszcze dziś prokurator wystąpi do sądu o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego - informuje RMF FM.
Ludwik Lech J. został zamordowany wczoraj w swoim mieszkaniu na Mokotowie. Do zdarzenia doszło wczoraj, ok. godz. 14 w mieszkaniu przy ul. Wałbrzyskiej.
Do zabójstwa przyznał się jego syn Olgierd J., który sam zgłosił się na policję. Był pijany, miał 2 promile alkoholu we krwi.
Zamordowany malarz miał liczne rany cięte ciała i głowy. Prokuratura ustala motywy zbrodni. Według doniesień mediów, w chwili zabójstwa, w mieszkaniu była również żona zamordowanego mężczyzny. Kobieta jest w szoku. Mężczyzna został zabity na jej oczach.
Zamordowany malarz był karany w przeszłości za usiłowanie zabójstwa żony - informował "Express Bydgoski". W zakładzie karnym pod Włocławkiem, gdzie odbywał karę zorganizował nawet wystawę swoich prac.
Ludwik Lech J. miał 63 lata, był malarzem, rysownikiem i ilustratorem książek. Jego twórczość była prezentowana na ponad 200 wystawach. Uczestniczył w wielu wystawach, jego prace znajdują się w zbiorach kilku muzeów krajowych, w tym w Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu.