Syn Tuska: dostrzegam histerię medialną
Daniel Kalemba, syn Stanisława Kalemby (PSL) - kandydata na ministra rolnictwa, oświadczył, że nie zamierza rezygnować z pracy w Agencji Rynku Rolnego. Politycy PSL uważają, że należy uszanować tę decyzję, a zmuszanie D. Kalemby do odejścia z ARR byłoby absurdem. Nieformalnie przypominają, że syn premiera Donalda Tuska pracuje w gdańskim porcie lotniczym, który jest spółką z udziałami Skarbu Państwa. Michał Tusk komentuje to w TVN24: - Dostrzegam problem nepotyzmu na styku polityki, biznesu i spółek Skarbu Państwa czy rozmaitych agencji, ale dostrzegam też taką histerię medialną.
O Danielu Kalembie mówił na konferencji prasowej sam premier. Poinformował, że uzyskał zapewnienie od prezesa PSL, wicepremiera Waldemara Pawlaka, iż syn Stanisława Kalemby będzie gotowy zrezygnować z pracy w ARR. Daniel Kalemba jest kierownikiem sekcji kontroli technicznej ARR w Poznaniu.
Daniel Kalemba przyznał, że nie widział konferencji premiera. - Mogę tylko się opierać na tym, jakie mam ustalenia z własnym ojcem. Zadzwonił do mnie z pytaniem, czy rozważałbym rezygnację z pracy. Powiedział też, że szanuje moją suwerenność i moją decyzję. Powiedziałem wtedy, że nie będę rezygnował z pracy w agencji - mówił.
W nieformalnych rozmowach politycy PSL przypominają, że syn premiera Donalda Tuska pracuje w gdańskim porcie lotniczym, który jest spółką z udziałami Skarbu Państwa i nikt nie posuwa się do absurdalnych żądań, by zwolnił się z pracy.
Syn szefa rządu Michał Tusk oświadczył w TVN24, że nie zamierza zwalniać się w pracy w gdańskim Porcie Lotniczym tylko dlatego, że jego ojciec jest premierem.
Pytany o sprawę Daniela Kalemby odparł: - Jeśli mamy człowieka, który dziesięć lat pracuje w Agencji Rynku Rolnego - czyli syna pana ministra Kalemby - nie wiemy, w jaki sposób dostał się tam do pracy, ale bez względu, jak to się stało, po dziesięciu latach jest już osobą doświadczoną i jego strata może być dużą stratą dla przedsiębiorstwa, w którym pracuje - mówił.