ŚwiatSyn Polaka Kuczynski zostanie prezydentem?

Syn Polaka Kuczynski zostanie prezydentem?

W niedzielę w Peru odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Syn Polaka, Pedro Pablo Kuczynski, cieszy się w tym kraju w zachodniej części Ameryki Południowej takim poparciem, że ma szanse znaleźć się w drugiej turze wyborów.

Syn Polaka Kuczynski zostanie prezydentem?
Źródło zdjęć: © AFP

11.04.2011 | aktual.: 11.04.2011 16:14

Pedro Pablo Kuczynski, często nazywany PPK od pierwszych liter imion i nazwiska, ma 72 lat. Jest synem polskiego doktora Maxa Hansa Kuczynskiego, który przybył do Peru w latach 1930., żeby walczyć z trądem. Jest poliglotą, gra w squasha, muzykuje na flecie i z zainteresowaniem czyta książki o historii wojskowości. Ma za sobą bogatą karierę ekonomisty, w tym pracę w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i Banku Światowym. Jest autorem kilku książek o gospodarce Ameryki Łacińskiej. W latach 2005-2006 był premierem Peru.

Z przedwyborczych sondaży wynikało, że Kuczynskiemu nie uda się wejść do drugiej tury. Okazało się jednak, że ma spore szanse na starcie się z liderem Ollantem Humalą.

Jak podała komisja wyborcza po przeliczeniu blisko dwóch trzecich głosów, na Humalę głosowało 28,06% wyborców. Na drugim miejscu - z 22,49% głosów - jest konserwatystka Keiko Fujimori, córką skazanego na 25 lat więzienia za korupcję i łamanie praw człowieka byłego prezydenta Peru Alberta Fujimoriego.

Trzeci jest Kuczynski - zdobył 22,29%, a od Fujimori dzieli go zaledwie 0,2 pkt proc. głosów. Syn Polaka cieszy się poparciem przede wszystkim w stolicy Peru, Limie.

Będą wielkie zmiany?

Humala zapowiada "wielkie zmiany", podczas gdy jego krytycy obawiają się, że może on zaprzepaścić wieloletnie reformy, który zmieniły Peru w jedno z najszybciej rozwijających się państw świata, sprawiając jednocześnie, że jedna trzecia mieszkańców żyje w ubóstwie. To właśnie na poparcie wielu z nich może liczyć ten były wojskowy. Na ostatnim wiecu wyborczym, który w czwartek odbył się w mieście Arequipa na południu kraju, Humala ponownie skrytykował system gospodarczy, który jego zdaniem pogłębia nierówności społeczne. - Peru nie może iść naprzód, gdy dużo ludzi ma niewiele, a niewielu ma dużo - zaznaczał.

Niepokój inwestorów budzi możliwość podniesienia przez Humalę podatków górniczych, jeśli wygra on wyścig o fotel prezydencki - wyjaśnia peruwiański minister finansów Ismael Benavides. Peru należy do głównych producentów miedzi, cynku, złota oraz srebra na świecie.

Podczas kampanii Humala usiłował stworzyć nowy wizerunek łagodnego, przyjaznego przywódcy na wzór byłego prezydenta Brazylii Luiza Inacio Luli da Silvy. Jednak wielu wyborców nadal postrzega go jako zwolennika twardych rządów, mającego tendencje autorytarne, które wynikają z wieloletniej służby w wojsku.

Tymczasem Keiko Fujimori, polityczna spadkobierczyni liberalnego i populistycznego nurtu ojca, obiecuje "reformy drugiej generacji" i kontynuowanie "dzieła i sukcesów najlepszego prezydenta, jakiego miało Peru: Alberto Fujimori". Sprawując władzę Fujimori m.in. rozwiązał w 1992 r. jednoizbowy parlament zwany Kongresem Republiki, ale także walczył z lewackimi bojówkami za cenę ślepych represji i łamania praw człowieka. Wielu Peruwiańczyków nadal postrzega ojca obecnej kandydatki jako "pogromcę terrorystów". Krytycy młodej Fujimori obawiają się, że uwolni ona ojca więzionego od 2007 r.

"To katastrofa dla Peru"

Peruwiański noblista Mario Vargas Llosa, który w wyborach z 1990 r. przegrał właśnie z Fujimorim, powiedział ostatnio, że ani córka jego byłego rywala ani Humala nie będą dobrymi prezydentami. - Byłaby to prawdziwa katastrofa dla Peru - oznajmił w wywiadzie udzielonym CNN.

Vargas Llosa poparł natomiast Toledo, który był odpowiedzialny za podpisanie w 2006 r. peruwiańsko-amerykańskiego porozumienia o wolnym handlu. Na ostatnim spotkaniu z wyborcami Toledo przypominał, że za jego prezydentury w latach 2001-2006 ceny ustabilizowały się, a sytuacja w kraju uspokoiła się po autokratycznych rządach Fujimori. - To, co wam dałem, to spokój. To, co gwarantuję teraz, to także spokój - zapewniał w Limie. Apelował także do Peruwiańczyków o ochronę "demokracji przed drugą turą autokratyzmu".

Druga tura zaplanowana jest na 5 czerwca.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)