PolskaSyn Henryka N., "Dziada" - uniewinniony

Syn Henryka N., "Dziada" - uniewinniony

Warszawski Sąd Rejonowy uniewinnił Pawła N., syna Henryka N. "Dziada", oskarżonego o udział w 1997
roku w awanturze na dyskotece i pchnięcie nożem 25-letniego Artura
G., który zmarł w wyniku odniesionych ran.

Prokurator żądał dla Pawła N. sześciu lat więzienia.

Sąd uznał, że na obecnym etapie śledztwa nie udało się zgromadzić dowodów wskazujących na winę oskarżonego. Nie ustalono bowiem, kto zadał cios i czyj był nóż. Sąd uznał także, iż pojawiające się na kolejnych etapach śledztwa rozbieżności z zeznaniach pokrzywdzonych, nasuwają wątpliwości co do winy Pawła N.

Do tragicznego zdarzenia doszło w 1997 roku w Wesołej pod Warszawą. W andrzejkowy wieczór grupa młodych ludzi bawiła się w dyskotece Acapulco. Doszło do szarpaniny. Ciało Artura G., ugodzonego nożem znaleziono przed klubem. Mężczyzna, w wyniku odniesionych ran, zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Sąd wskazał na błędy policji i prokuratury, m.in. świadkom omyłkowo pokazywano zamiast zdjęcia Pawła N. fotografie jego brata Roberta, pseudonim "Mrówa", który za udział w tej bójce został w 1999 r. skazany na siedem lat więzienia.

Sąd ma obiekcje czy zeznania świadków zapewniające alibi Pawłowi N. są wiarygodne - zaznaczyła przewodnicząca składu sędziowskiego Dorota Tyrała. Paweł N. wyjaśniał, że w dniu zajścia uczestniczył w zabawie w klubie "Konfetti" w towarzystwie konkubiny i dziecka. Przedstawił kilkunastu świadków.

Sąd zdaje sobie sprawę z tragedii matki Artura G. - powiedziała Tyrała. Nie można jednak obecnie przypisać udziału w zajściu i winy Pawłowi N., gdyż zgromadzone dowody nie tworzą zwartej całości - dodała.

Po rozprawie matka Artura G., która rozpłakała się po ogłoszeniu wyroku powiedziała dziennikarzom: "Dziad" wygrał i koniec, a Alicja G. może tylko płakać. Wyrok nie jest prawomocny.

Henryk N., pseudonim "Dziad", domniemany szef gangu wołomińskiego, oskarżany był m.in o współkierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, czerpanie korzyści z handlu narkotykami i bronią, wprowadzanie do obrotu fałszywych banknotów, przestępstwa na zlecenie i podżeganie do zabójstwa.

W 2001 roku został skazany na 7 lat więzienia i 40 tys. złotych grzywny za zlecenie napadu rabunkowego i podżeganie do zabójstwa. W 2002 roku skazano go na dwa lata więzienia za zniesławienie białostockich prokuratorów i kierowanie gróźb karalnych pod ich adresem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)