Syn Eisenhowera popiera Kerry'ego

82-letni Eisenhower, który był ambasadorem USA w Belgii, opublikował w dzienniku "The Union Leader" artykuł, w którym wyjaśnia, że po 50 latach, w ciągu których dotrzymywał wierności Republikanom, utracił zaufanie do tej partii.

"Bywają chwile, w których powinniśmy umieć zdobyć się na zerwanie z przeszłością i wydaje mi się, że taki moment właśnie nadszedł" - napisał w swym artykule syn byłego prezydenta.

"Dzisiejsza Partia Republikańska jest dla mnie czymś całkowicie obcym" - dodał John Eisenhower.

Słowo "Republikanin" - zwierza się autor artykułu - "było dla mnie zawsze synonimem odpowiedzialności, tymczasem zaprzecza temu deficyt budżetowy przekraczający 400 milionów dolarów".

Eisenhower oświadcza, że pozostawał formalnie członkiem Partii Republikańskiej do chwili, gdy prezydent George W. Bush "postanowił zaatakować na własną rękę Irak".

"Najnowsze fakty świadczą o tym - konkluduje Eisenhower - że obecne kierownictwo Partii Republikańskiej pomyliło ideę przywództwa z niepohamowanym zarozumialstwem i arogancją", a "republikańskie kierownictwo popiera politykę podatkową, która prowadzi do społeczeństwa superbogatych bogaczy i superbiednych biedaków".