Syn burmistrza na bakier z prawem. Ojciec ubolewa
Do dwóch lat więzienia grozi synowi burmistrza Zakopanego, Grzegorzowi M., który bez zezwolenia buduje dom w Zakopanem. Tamtejsza prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w tej sprawie i skierowała do sądu akt oskarżenia dotyczący innej samowoli budowlanej M.
Jak poinformował szef zakopiańskiej prokuratury Zbigniew Lis, zawiadomienie o samowoli budowlanej do prokuratury złożył Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Grzegorz M. kupił na zakopiańskiej Antałówce stary drewniany dom, który w 2010 r. spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach. Na miejscu spalonego domu M. zaczął wznosić duży budynek. Do tej pory powstały dwie betonowe kondygnacje. Sprawa ta szczególnie bulwersuje mieszkańców Zakopanego, ponieważ nielegalna budowa powstaje w terenie zielonym.
Jak wyjaśnił Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Jan Kęsek, w miejscu budowy obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego, który pozwala jedynie na rozbudowę istniejącego budynku o 30 metrów kwadratowych, ale tylko w przypadku udoskonalenia istniejącej funkcji budynku. - Nie można w tym miejscu budować nowych domów - powiedział Kęsek.
Dodał, że istnieje możliwość zalegalizowania budynku, w przypadku kiedy inwestor dostarczy do inspektoratu plan budynku odpowiadający istniejącym planom zagospodarowania przestrzennego. W przeciwnym razie nadzór budowlany wyda nakaz rozbiórki.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher podczas jednej z sesji rady Zakopanego publicznie ubolewał nad poczynaniami swego syna. Dawał do zrozumienia, że jest on pełnoletni i sam odpowiada za swoje czyny.
Do Sądu Rejonowego w Zakopanem wpłynął akt oskarżenia dotyczący innej samowoli budowlanej syna burmistrza. Grzegorz M. jest oskarżony o nielegalne wybudowanie schodów w pasie drogowym do swojej kamienicy przy Krupówkach. Zarzuty usłyszeli również dwaj inni właściciele kamienicy przy Krupówkach.
Kamienica przy Krupówkach, której współwłaścicielem jest Grzegorz M., jest od grudnia 2010 r. użytkowana nielegalnie. W kilkukondygnacyjnym budynku mieszczą się sklepy odzieżowe. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie może nakazać zamknięcia budynku, ponieważ formalnie nie jest on legalnie użytkowany, a przepisy prawa budowlanego nie przewidują takiej sytuacji. Na inwestorów została nałożona jednorazowa kara finansowa, od której się odwołali.
NaSygnale.pl: Zakochana nastolatka: muszę uważać, żeby nie oberwać