PolskaSympatycy klubu Le Madame nie chcą dopuścić do jego eksmisji

Sympatycy klubu Le Madame nie chcą dopuścić do jego eksmisji

Zgromadzeni w stołecznym klubie Le Madame
sympatycy tego miejsca protestowali od rana przeciw
nakazowi eksmisji. Zapowiadali, że jeśli będzie taka potrzeba będą
nocować w klubie. Z właścicielami Le Madame negocjował komornik.

Sympatycy klubu Le Madame nie chcą dopuścić do jego eksmisji
Źródło zdjęć: © PAP

27.03.2006 | aktual.: 27.03.2006 18:58

Prawomocny nakaz eksmisji dotyczy klubu, galerii i kiosku prasowego znajdujących się w należącej do miasta kamienicy. Sympatycy i klienci klubu oraz galerii od rana okupują te lokale. Po południu na prośbę komornika policja nie wpuszczała dalszych osób do budynku.

Ludzie bronią ważnego miejsca na kulturalnej mapie stolicy - powiedział dziennikarzom Krystian Legierski, właściciel Le Madame wyjaśniając, dlaczego zebrani w klubie ludzie nie chcą dobrowolnie go opuścić. Zaznaczył, że w Le Madame odbywały się m.in. spektakle teatralne, wernisaże i pokazy filmowe.

Współwłaścicielka galerii "Ona" Grażyna Krawczyk powiedziała, że skoro - według miasta - zajmuje swój lokal nielegalnie, to "nielegalnie organizowała w nim wydarzenia kulturalne i nielegalnie wyremontowała lokal na własny koszt". Również goście galerii nie zamierzają umożliwić komornikowi eksmisji.

Rzecznik dzielnicy Śródmieście Agnieszka Maciejowska powiedziała, że "miasto musi działać zgodnie z prawem, a obowiązuje prawomocny wyrok sądu". Dodała, że właściciel klubu Le Madame kilkukrotnie spotykał się z burmistrzem Śródmieścia, jednak nie wypracowano wspólnego rozwiązania.

Dodała, że lokale będą prawdopodobnie do wynajęcia w drodze konkursu, więc właściciele klubu oraz galerii będą mogli w nim wystartować. Ci najemcy bezumownie zajmują lokale, nie płacą za nie czynszu, a miasto miesięcznie ponosi koszty utrzymania budynku około 14 tys. zł - podkreśliła.

Legierski i współwłaściciel galerii "Ona" Zbigniew Krawczyk mówią, że nie mogli płacić czynszu, ponieważ miasto - mimo ich próśb - nie wystawiało im faktur. Twierdzą, że dopiero po kilku miesiącach otrzymali faktury za bezumowne korzystanie z lokali, lecz były w nich błędy. Komornik sądowy Jacek Bogiel powiedział dziennikarzom, że "nikogo za nogi nie będzie z kamienicy wyciągał". Na pytanie co zrobi z ludźmi, którzy nie chcą dobrowolnie opuścić lokali do eksmisji, odpowiedział: Będę prosił ich do skutku, by uszanowali wyrok sądu. Zaznaczył, że bez decyzji właściciela nieruchomości, czyli miasta, nie może odstąpić od egzekucji. Tak po ludzku jest mi szkoda - dodał. Przyznał, że prywatnie bywał gościem klubu Le Madame.

Po południu komornik zamknął jednak wejścia do budynku i poprosił policjantów, by nie wpuszczali do środka dalszych protestujących. Jest to już druga próba usunięcia klubu i galerii z kamienicy na warszawskim Nowym Mieście. 21 marca ubiegłego roku sympatycy obu miejsc również bronili ich przed komornikiem. Miasto odstąpiło wówczas od egzekucji dając właścicielom lokali czas na negocjacje.

Wśród osób zgromadzonych w poniedziałek w Le Madame znaleźli się m.in. artyści, dziennikarze i politycy. To bardzo smutny dzień dla mnie - powiedziała dziennikarzom aktorka Ewa Kasprzyk. W Le Madame mogliśmy realizować swoje marzenia, grać w fantastycznej atmosferze. Nie wyobrażam, sobie by to wszystko teraz znikło - dodała.

To prawie jedyne takie miejsce w Warszawie. W każdym normalnym mieście w Europie jest takich miejsc kilkanaście - uważa Marcin Meller, redaktor naczelny "Playboya". Wkurza mnie, że gdy ludzie chcą robić coś wartościowego, a władza to blokuje - dodał.

Również według szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciecha Olejniczaka władze chcą zamknąć Le Madame z powodów światopoglądowych. A przecież to miejsce tworzą wspaniali ludzie. Trzeba jednoczyć się i walczyć. Jeżeli raz władza zamknie takie miejsce to fala rozleje się dalej. Będą kolejne zakazy - powiedział Olejniczak.

W obronie klubu stanęła też publicystka Kazimiera Szczuka. To przybytek niezależnej sztuki, idei i działalności obywatelskiej. W tym sensie jest to miejsce bezcenne, bo te towary są deficytowe. Takie miejsca sprawiają, że Polska nie jest beznadziejnym zaściankiem - powiedziała

Przed klubem pojawił się szef Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak. Jak powiedział, przyszedł "przyjrzeć się, jak władza radzi sobie z egzekucją prawa". Jego zdaniem klub powinien być zamknięty, bo odbywają się w nim m.in. "homoseksualne orgie".

Le Madame wynajmowała lokal od firmy Eureka, z którą o zwrot kamienicy procesowało się miasto. W 2004 r. Eureka utraciła prawomocnym wyrokiem sądu prawo do budynku. Miasto uznało umowy najmu klubu, galerii i kiosku za bezprawne, lecz nie podpisało nowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)