Sylwester przebiegał spokojnie - twierdzą policjanci
Sylwester, poza kilkoma incydentami przebiegał dość spokojnie - oceniają policjanci. Więcej - w porównaniu z normalnymi dniami - było jednak bójek i pobić.
01.01.2005 | aktual.: 01.01.2005 12:34
Jak poinformował Marcin Szyndler z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji, z danych, które dotychczas wpłynęły do KGP wynika, że do najpoważniejszego incydentu doszło na imprezie sylwestrowej w Mielcu (podkarpackie). W bójce w sumie uczestniczyło 60 osób, 11 zostało zatrzymanych.
Policjanci otrzymali też w Sylwestra więcej zgłoszeń o zakłócaniu ciszy nocnej. Częściej też interweniowali z powodu pobić. W porównaniu z normalnymi dniami nie wzrosła natomiast liczba rozbojów - w Sylwestra było ich 69, i dwa zabójstwa.
Policjanci przypuszczają jednak, że więcej tej nocy było włamań m.in. do mieszkań i sklepów. Zazwyczaj w Sylwestra odnotowujemy ich o 10, 20% więcej niż w zwykłe dni - wyjaśnił Szyndler. Dodał, że część zgłoszeń wpłynie dopiero po Nowym Roku, gdy ludzie wrócą z urlopów lub pójdą do pracy.
W Sylwestra na polskich drogach doszło do 143 wypadków, w których zginęło 13 osób a 183 zostały ranne. Zatrzymano też 353 nietrzeźwych kierowców (w zwykłe dni zatrzymuje się ich ok. 300).
Jak podkreślił Szyndler w tę szczególną noc nad bezpieczeństwem witających Nowy Rok ludzi czuwało kilkanaście tysięcy policjantów.
Według wstępnych danych, w Sylwestra spokojnie też było w stolicy. Podczas zabawy pod "gołym niebem" na Placu Defilad zatrzymano w sumie 6 osób. Jedna z nich mimo zakazu wniosła na imprezę petardę i odpaliła ją (nikomu nic się nie stało), dwie inne odpowiedzą za wybicie szyb, doszło też do bójki i kradzieży telefonu komórkowego.
Jak poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji w pobliżu placu, petarda raniła lekko kobietę. Przewieziono ją do szpitala i po opatrzeniu obrażeń zwolniono do domu.
Warszawscy policjanci z wydziału drogowego zatrzymali natomiast 10 nietrzeźwych kierowców - sylwestrowy rekordzista (zatrzymano go ok. godz. 22) miał 2,8 promila alkoholu we krwi.
13 osób, w tym dwoje nieletnich, zostało rannych w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z petardami na Warmii i Mazurach. Najciężej ranny jest 53-letni mieszkaniec Szczytna, któremu petarda eksplodowała w rękach. Mężczyzna trafił do szpitala z urazami brzucha, twarzy i dłoni.
Pozostałe osoby, które ucierpiały w wyniku noworoczych fajerwerków, nie musiały być hospitalizowane. W większości przypadków doszło do poparzeń 1. i 2. stopnia dłoni i twarzy.
W Morągu petarda trafiła 6-letniego chłopca i jego matkę. Oboje mają poparzone policzki. 17-latkowi z Nowego Miasta Lubawskiego petarda poparzyła rękę, bo za wcześnie eksplodowała.