Świńskie tkanki w przeszczepach skóry u człowieka
Przeszczepy skóry, naczyń a nawet fragmentów kości mogą już wkrótce nie stanowić większego problemu. Wszystko dzięki poznańskim naukowcom, którzy chcą do przeszczepu wykorzystać świńskie tkanki. Jak się bowiem okazuje, narządy tego zwierzęcia są podobne do organów człowieka.
10.10.2009 | aktual.: 08.06.2018 14:42
– Nigdy nie byliśmy tak blisko sukcesu – cieszy się poznański genetyk, prof. Ryszard Słomski. Naukowiec wierzy, że już za kilka lat możliwe będzie przeszczepianie ludziom m.in. świńskiej skóry.
Skąd ten optymizm? W poznańskim Instytucie Genetyki Człowieka Państwowej Akademii Nauk udało się tak „upodobnić” komórki świni do ludzkich, że możliwa stała się ich transplantacja. To prawdziwy przełom. Wcześniej bowiem medycyna borykała się z niemal natychmiastowym odrzucaniem przeszczepów czy to organów, czy tkanek pobranych od świni.
W 1992 roku pierwszą w Polsce, lecz nieudaną próbę przeszczepienia człowiekowi świńskiego serca przeprowadził prof. Zbigniew Religa. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. Przede wszystkim poznańscy naukowcy rozwiali nadzieję na pobieranie od tego zwierzęcia tak skomplikowanych organów jak nerki, wątroba czy serce.
– Musimy być realistami. Wielkim sukcesem będzie, jeśli powszechnym stanie się możliwość pobierania od świni skóry, zastawek serca, naczyń czy fragmentów kości – wyjaśnia prof. Słomski. Według jego szacunków taką możliwość możemy mieć już za kilka lat. W poznańskim labolatorium udało się bowiem skutecznie wprowadzić nową informację genetyczną do komórek świńskich. Dzięki temu organizm człowieka, któremu wszczepi się tkanki tak zmodyfikowanej świni, nie powinien odrzucić przeszczepu.
Zmodyfikowane genetycznie świnie hodowane są w Instytucie Zootechniki w Balicach pod Krakowem. Tutaj naukowcy rozwiewają obawy związane z ksenotransplantologią, czyli przeszczepami międzygatunkowymi.
– Obawa, która się niedawno pojawiła, to wirus świńskiej grypy, który wprowadzony wraz z przeszczepem do organizmu człowieka mógłby niebezpiecznie mutować – tłumaczy prof. Zdzisław Smorąg, nadzorujący badania. – Przypuszczenia czy obawy nie mogą jednak paraliżować badań nad najbardziej realnym obecnie źródłem organów do przeszczepów – dodaje.
Skóra transgenicznych świń z Balic już nie raz ratowała życie człowieka. Dwa lata temu dzięki wykorzystaniu świńskiej skóry udało się uratować życie ciężko poparzonego hutnika.
– Tylko dzięki opatrunkom biologicznym ze świńskich preparatów skórnych można było poczekać miesiąc, nim byliśmy w stanie zacząć normalne przeszczepy skóry. Bez nich ten człowiek nie miałby szans – mówi o eksperymencie dr Kazimierz Cieślik, ordynator Oddziału Leczenia Oparzeń i Chirurgii Plastycznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera w Krakowie.
Dzięki świńskiej skórze zmodyfikowanej przez poznańskiego genetyka uratowano jednak więcej poparzonych.
Postępom w ksenotrans-plantologii z uwagą przyglądają się też środowiska zrzeszające pacjentów czekających na przeszczep. – Liczba takich osób jest dramatycznie wyższa od liczby organów, jakie co roku się w Polsce przeszczepia. Szukanie alternatywnych metod jest jedynym rozwiązaniem nie tylko dla naszego kraju, ale i dla całego świata – zaznacza Krzysztof A. Pijarowski, wiceprezes Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej i prezes Stowarzyszenia Życie Po Przeszczepie.
Jak się okazuje, świńskie tkanki nie są niczym nowym za oceanem, gdzie postały już komercyjne firmy specjalizujące się w dystrybucji wyhodowanej sztucznie skóry. Dlatego pomysł naszych naukowców też ma szansę, by przeniknąć do sfery przedsiębiorców.
Czy tak się stanie? Tego na razie nie wiadomo. Pewne jest jednak to, że jeśli praca naukowców zakończy się sukcesem, to uratuje ona wiele istnień ludzkich.