PolskaŚwięty spokój pod strażą

Święty spokój pod strażą

Uwaga balangowicze! Być może już wkrótce strażnicy miejscy będą mogli konfiskować was zatrzymać i skonfiskować np. sprzęt nagłaśniający!
– Aby uciszyć szczekającego psa, nie trzeba go od razu zastrzelić i palić mu budy – komentuje zdziwiony propozycją Michał Gałęziowski, komendant Straży Miejskiej w Katowicach.

Święty spokój pod strażą
Źródło zdjęć: © DZ | ARC

15.12.2004 | aktual.: 15.12.2004 07:39

W nocy z niedzieli na poniedziałek mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Mieszka postanowili roztańczyć całe osiedle. Muzyka niosła się do godziny 00.30. Doprowadzeni do szału sąsiedzi wezwali straż miejską, która wlepiła biesiadnikom 200 złotych mandatu. Gdyby wprowadzono proponowane zmiany prawne, strażnicy mogliby wynieść... wieżę z kolumnami.

Kontrowersyjny projekt w najbliższym czasie ma trafić pod obrady Sejmu. To autorski pomysł warszawskich urzędników, a promują go związany z PiS prezydent stolicy Lech Kaczyński i jego zastępca Władysław Stasiak.

Śląscy strażnicy miejscy, policjanci i sędziowie, pukają się w czoło: – Byłby to powrót do czasów stalinizmu. Takie metody nie przystają w demokratycznym państwie XXI wieku – uważa sędzia Krzysztof Zawała, cywilista Sądu Okręgowego w Katowicach.

Chuligani do aresztu

Pomysłodawcy są innego zdania. Według nich, ludzie pokrzywdzeni przez chuliganów, także przez wiecznych imprezowiczów, czują się bezsilni. Nowe prawo ma uderzać w nich z całą mocą.

– Sprawy ciągną się w sądach grodzkich w nieskończoność, pod koniec nikt nie pamięta, o co właściwie chodziło – uzasadnia pomysł dziennikarzowi DZ Władysław Stasiak, wiceprezydent Warszawy. – Dlatego proponujemy wprowadzenie obowiązku zasądzenia nawiązki od chuliganów i chcemy wprowadzić możliwość orzekania przepadku urządzeń i instalacji nagłaśniających, za pomocą których sprawca dokonał wykroczenia zakłócenia spokoju i ciszy nocnej. Obecnie przez przewlekłość w sądach sprawcy są praktycznie bezkarni – dodaje całkiem poważnie Stasiak.

Mało tego, projekt zmiany kodeksu wykroczeń dla najbardziej uciążliwych gagatków przewiduje... obowiązkowy areszt. A przyłapani na gorącym uczynku natychmiast powinni stanąć przed obliczem sądu, żeby w trybie przyśpieszonym odpowiedzieć za swoje grzechy. – W sądach grodzkich sędziowie powinni mieć całodobowe dyżury, tak jak to jest w krajach europejskich – wyjaśnia Stasiak.

A capella legalna

– Nasze prawo jest już dość restrykcyjne. Grunt, by kary były szybko i sprawnie stosowane. To rozwiązałoby problem. Bez zabierania komukolwiek sprzętu – uważa natomiast Dariusz Sadowski, komendant Straży Miejskiej w Rybniku. Powinny, a nie są – twierdzą zwolennicy rygorystycznych zmian. Strażnicy miejscy z Warszawy popierają pomysł swoich przełożonych:

– Czasem i dwadzieścia razy przychodzimy do jednego imprezowicza i nic nie pomaga. Tu prawo jest bezsilne. Dlaczego mają cierpieć całe rodziny z małymi dziećmi, ludzie chorzy? Gdyby zabrali im sprzęt grający, byłoby po kłopocie – uważa Tomasz Ziemiński z warszawskiej straży miejskiej. Na jedno pytanie warszawscy urzędnicy nie potrafili nam odpowiedzieć. Co będzie, gdy po zabraniu magnetofonu, biesiadnicy zaczną śpiewać a capella?

Poprze PiS, SLD się śmieje

Jak dowiedzieliśmy się w kancelarii Sejmu, jeszcze w tym miesiącu posłowie zajmą się sprawą. W głosowaniu projekt może liczyć na poparcie PiS-u – jak powiedział nam poseł Wojciech Szarama:

– Skuteczna walka z drobną przestępczością to jeden z punktów naszego programu "Bezpieczny dom" – wyjaśnia poseł. Czy konfiskata magnetofonów to nie jest zbyt drastyczna metoda? – Tak będzie tylko w wyjątkowych przypadkach. Dla sprawców szczególnie uciążliwych, na których nie działały żadne inne metody – zastrzega.

Jak zagłosuje SLD? – Głupot nie komentuję – śmieje się poseł Tadeusz Motowidło.

Jacek Bombor

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)