"Świętoszki z PiS-u". Dopiero teraz Polaków wkurza zakaz handlu w niedzielę

Kolejka po chleb, bo piec nie nadąża z odgrzewaniem mrożonych bochenków. Nerwy, deptanie po palcach i kłótnie w 20-minutowej kolejce do kasy. Przez to jak wyglądają sklepy w soboty, przybywa przeciwników zakazu handlu w niedzielę.

Przez to jak wyglądają sklepy w soboty, przybywa przeciwników zakazu handlu w niedzielę.
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Kamionka/REPORTER
Tomasz Molga

Jeśli barometrem nastrojów wyborców jest sobotnia kolejka do kasy w markecie, to rząd i politycy PiS mają przechlapane. Wystarczy posłuchać rozmów w pierwszym lepszym markecie. - Nigdy nie widziałam tylu wkurzonych ludzi na zakupach - zwierza się 36-letnia Joanna Gorzelińska, mieszkanka podolsztyńskiej wsi. Aby dostać się do centrum handlowego w mieście, pokonała 17 km, z tego ostatnie dwa w korku samochodowym. Twierdzi, że zakaz handlu rozbija jej domową logistykę. - W tygodniu pracuję do godziny 16. Potem odbieram dwójkę dzieciaków. W domu jestem około 18. Jestem zbyt zmęczona, aby wracać do miasta na większe zakupy. Bez dodatkowej niedzieli robi się dramat - mówi.

W markecie wypełniła koszyk zakupami za 254 zł. Mogło być więcej, ale ... mięso już przebrane. Klienci rozszabrowali warzywa, zostały te nieładne. I jeszcze irytująca kolejka po chleb, bo nie nadążają w wypiekaniem. Większość klientów zajeżdża do kasy z wielkim koszem. Przykra niespodzianka. Czynne są dwie.

Świętoszki z PiS

- Mi się śpieszy. Zostawiłam dzieci na urodzinach w parku trampolin. Jak o czymś zapomniałam, to będzie afera w domu - zwierza się kolejna zakupowiczka. Najeżdża koszykiem na gumofilce pana w dresie, trzymającego foliówkę z bułkami, mleko i paczkę sera. - Mam dziś do wycięcia 20 drzew. A stoję tu jak pajac - psioczy w kierunku czerwieniejącej kasjerki.

- Kto winien szaleństwa? - wzdycham prowokacyjnie w kolejce do kasy. "Świętoszki z PiS-u", "Zachciało się wolnych niedziel" - słyszę od matki i pana w gumofilcach.

Polacy o zakazie handlu. Wyniki badań

Coraz większa grupa Polaków narzeka na zakaz handlu w niedzielę, wynika z badań prof. Dominiki Maison, psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego. Powód? Sceny, jakie rozgrywają się w sklepach w soboty poprzedzające wolną niedzielę. Po zaostrzeniu zakazu w 2019 roku już tylko w jedną niedzielę w miesiącu duże sklepy pozostają otwarte. Dopiero teraz część konsumentów zaczyna mocno odczuwać niedogodności zakazu handlu w niedziele.

- Im większe ograniczenia, tym więcej przeciwników. Grupy niezadowolonych rosną zwłaszcza w większych miastach powyżej 500 tys. mieszkańców - mówi prof. Dominika Maison. Wymienia kilka powodów gniewu: - Nie mam czasu na robienie zakupów w dzień powszedni. W sobotę są korki. Aby kupić coś w niedzielę, muszę iść do innego niż ulubiony sklep. A tam jest drożej - podsumowuje narzekania respondentów ekspertka. Dodaje, że wygląda na to, że części społeczeństwa nie udało się nakłonić do zmiany zachowań. Przy okazji badań padł ważny mit.

- Polacy nie robią zakupów w niedzielę, bo nie mają nic lepszego do roboty. Dla wielu rodzin niedziela była zapasowym dniem w tygodniowym planie zakupów - podkreśla prof. Maison. Dlatego jej zdaniem zakaz handlu w niedziele otwiera listę nieakceptowanych działań rządu. W jej badaniach Polacy wypowiadają się pozytywnie o programie 500+, zniesieniu obowiązku szkolnego dla 6-latków i likwidacji gimnazjów. Mocny przeciw wobec zakazu handlu w niedziele deklaruje 54 proc. ankietowanych.

Sobota dzień horroru w sklepach

Prof. Maison badania prowadziła na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, co przez związki zawodowe jest odbierane jako "brutalny lobbing na rzecz korporacji handlowych". Tyle, że ustalenia o uciążliwości zakazu handlu potwierdzają w rozmowach z WP sami związkowcy.

- Tutaj pojedynczy pracownik pracuje już za trzy osoby. Są korki, kolejki, a klienci są wściekli na siebie. Sobota stała się najgorszym dniem w tygodniu - skarży się WP Dariusz Paczuski, przewodniczący KZ NSZZ "Solidarność" w sieci hipermarketów Auchan Polska. Twierdzi, że kilka lat temu w jednym z największych centrów handlowych francuskiej firmy pracowało 1000 osób. Teraz zatrudnienie spadło do 300 osób. Gdy w soboty zaczyna się szturm klientów na sklep, pracownicy skarżą się na ogromne przeciążenie.

Podobnie jest w Biedronce, gdzie związkowcy grożą strajkiem, o ile pracodawca nie polepszy warunków pracy. Chcą, aby do standardowej obsady sklepów dodano nowe stanowiska, magazyniera oraz dodatkowych kasjerów. - Szczyt zakupów w sobotę kończy się około 18. Zanim posprzątamy i uzupełnimy towar na półkach wybija północ - mówi WP zastępca kierownika sklepu z Poznania. Dlatego w badaniach przewija się wątek, że również pracownicy handlu krytykują zakaz handlu w niedzielę.

Żabka udaje pocztę, aby móc handlować w niedzielę
© Agencja Gazeta | Adam Stepien

Raport, który przeraził PiS

Wygląda na to, iż politycy PiS poczuli, jak płoną im uszy od narzekań klientów. W grudniu 2018 roku niespodziewanie podjęto decyzję polityczną o wstrzymaniu prac nad zaostrzeniem przepisów o zakazie handlu w niedzielę. O tym, co się dalej wydarzy, zdecydować ma przegląd tego rozwiązania, co ogłosił już premier Mateusz Morawiecki.

Gorączka polityków wokół zakazu ma wynikać z groźnej dla notowań rządu opinii Biura Analiz Sejmowych oraz skutków oceny regulacji. Według zawartego w tym raporcie sondażu, aż 42 proc. elektoratu PiS opowiada się za zniesieniem obecnej regulacji ustawowej, tak aby handel dozwolony był we wszystkie niedziele w roku. Zaostrzenie bądź zliberalizowanie zakazu może wpłynąć na sympatie polityczne 32 proc. respondentów.

Kolejne tezy również mają znaczenie polityczne. To między innymi ryzyko bankructw najemców lokali w centrach handlowych. Przypomnijmy, że często sklepy nawet znanych marek prowadzą polscy przedsiębiorcy. Ponadto zakaz handlu miał osłabić duże sieci handlowe i poprawić los mniejszych sklepikarzy. Okazało się, że piątkowe i sobotnie promocje w największych marketach są tak atrakcyjne, że ci mali niewiele zyskują. Beneficjentem zakazu była za to sieć Żabka, która w swoich sklepach uruchomiła usługi pocztowe. Działalność takich punktów w niedziele jest dozwolona.

Raport jako pierwszy opisał branżowy serwis "Wiadomości Handlowe". komentując, że wnioski były tak złe, że treść ukrywano przed opozycyjnymi członkami Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Wyniki Lotto 08.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 08.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Niemal połowa Polaków źle ocenia sytuację w kraju
Niemal połowa Polaków źle ocenia sytuację w kraju
Netanjahu ostrzega mieszkańców Gazy. "Uciekajcie stamtąd!"
Netanjahu ostrzega mieszkańców Gazy. "Uciekajcie stamtąd!"
Prezydent Nawrocki: Polacy za granicą priorytetem mojej prezydentury
Prezydent Nawrocki: Polacy za granicą priorytetem mojej prezydentury
Śmierć w górach. Wypadek na Koziej Przełęczy
Śmierć w górach. Wypadek na Koziej Przełęczy
Rosyjski Mi-8 naruszył przestrzeń Estonii. Jest reakcja
Rosyjski Mi-8 naruszył przestrzeń Estonii. Jest reakcja
Trąba powietrzna na Śląsku i w Małopolsce. Są kolejne ostrzeżenia
Trąba powietrzna na Śląsku i w Małopolsce. Są kolejne ostrzeżenia
Białorusin wpadł. Białoruska sieć szpiegowska rozbita
Białorusin wpadł. Białoruska sieć szpiegowska rozbita
Temat Tuska nie pojawił się w Białym Domu? Leśkiewicz wbija szpilę
Temat Tuska nie pojawił się w Białym Domu? Leśkiewicz wbija szpilę
Upadł rząd we Francji. Nie uzyskał wotum zaufania
Upadł rząd we Francji. Nie uzyskał wotum zaufania
Niebezpieczna pogoda. Burze i silne opady deszczu
Niebezpieczna pogoda. Burze i silne opady deszczu