Święto, które dzieli
Władzom Poznania i obecnemu wojewodzie
trudno znaleźć porozumienie. Dowodzi tego próba narzucenia przez
wojewodę decyzji w sprawie organizacji imprez w dniu 11 listopada -
pisze "Gazeta Poznańska".
Zamieszanie w przygotowaniach do organizacji imprez w dniu 11 listopada gazeta ujawniła w sobotę. Tego dnia obowiązywać będzie cisza wyborcza, gdyż następnego dnia mamy głosować na radnych i prezydenta. Dzień Niepodległości to jednak okazja do promocji polityków.
W Poznaniu sytuacja jest szczególna, bo tu odbędą się nie tylko imprezy patriotyczne, ale i Imieniny Ulicy. Wojewoda w pismach do prezydenta miasta zwrócił się, by w godz. od 8 do 16 nie organizować imprez konkurencyjnych wobec państwowych.
Głos zabrał prezydent Poznania. Wyraził zdziwienie, że wojewoda nie próbował niczego ustalać, usiąść do rozmów, wolał przysłać pisma z zaleceniami. Pokazał je dziennikarzom. Prezydent stwierdził, że konfliktu między władzami miasta a Urzędem Wojewódzkim nigdy wcześniej nie było. Nie ma możliwości organizacji Imienin Ulicy po godz. 16, jak tego domaga się wojewoda. Korowód rusza przecież po mszy odpustowej w kościele św. Marcina, a ciąg dalszy odbywa się przed Zamkiem.
Nie wszystkich poznaniaków można przekonać do udziału w poważnych uroczystościach. Warto od czasu do czasu organizować mniej poważne - mówi Ryszard Grobelny. Marek Kalemba, dyrektor gabinetu prezydenta, dodał, że wcześniej przez kilka lat był dyrektorem gabinetu wojewody. Nigdy nie było nieporozumień. Wojewoda powoływał komitet organizacyjny obchodów z udziałem przedstawicieli samorządu- mówił.
Obecny wojewoda komitetu nie powoływał, wolał arbitralnie zadecydować, w którym miejscu i na jakich uroczystościach mają zjawić się ludzie. W tym roku podczas uroczystej sesji Rady Miasta w Ratuszu po raz pierwszy od czasu odrodzenia się samorządu zabrakło wojewody lub jego przedstawiciela._ Teraz widzę, że była to oznaka tego, jak wojewoda traktuje samorząd_- mówi Ryszard Grobelny. (PAP)