Święto hejnału w Krakowie
Podczas Święta hejnału, na murze Bazyliki Mariackiej odsłonięto tablicę upamiętniającą zmarłego na służbie hejnalistę Antoniego Dołęgę.
03.07.2006 | aktual.: 03.07.2006 16:01
Dołęga zmarł 3 lipca 1901 r. na zawał serca. Na Wieży Mariackiej pracował przez 20 lat. Znany był ze swojego oddania służbie i zamiłowania do gołębi. I właśnie gołębie oraz trąbką znalazły się na tablicy pamiątkowej zaprojektowanej przez prof. Czesława Dźwigaja.
Podczas uroczystości odbyła się również "pokoleniowa" zmiana w załodze hejnalistów. Na emeryturę odszedł po odsłużeniu 33 lat Jan Kołton, jego miejsce zajął syn - Michał Kołton. To już trzecie pokolenie rodziny Kołtonów pełniące obowiązki na Wieży.
Jan Kołton mówił, że jego także wprowadzał na służbę ojciec. Miałem nogi z waty, bo to jest stres. Jakby nie było występuje się przed dużą publicznością - wspominał. A synowi życzył: bądź spokojny, nerwami nic nie zrobisz, ładnie graj.
Michał Kołton pytany, czy czuł ze strony ojca jakąś presję, zaprzeczył. Gdybym nie chciał, to bym tutaj nie przychodził. Nie było w rodzinie przymusu- mówił.
W krakowskiej straży pożarnej jest obecnie ośmiu hejnalistów. Grają hejnał przez całą dobę co godzinę.
Tradycja hejnału sięga średniowiecza. W ten sposób straż, ostrzegała mieszkańców miasta przed niebezpieczeństwem - pożarem bądź najazdem wrogów.
Praktyka grania hejnałów utrzymała się do końca XVIII wieku. Zmiana warunków życia w miastach, pogarszająca się sytuacja finansowa sprawiły, że granie hejnałów zostało zaniechane.
W Krakowie, po kilkunastu latach przerwy, granie hejnału zostało wznowione w 1810 roku. Od 1927 roku południowy hejnał z Wieży Mariackiej transmitowany jest przez Polskie Radio.
Legenda głosi, że w 1241 roku strażnik na wieży dostrzegł hordę Tatarów. Kiedy zaczął grać na alarm, strzała z tatarskiego łuku przeszyła mu gardło. Trębacz zginął, melodia gwałtownie się urwała. Od tego zdarzenia hejnał krakowski urywa się raptownie.